Aktualności

Zazwyczaj na klubowych korytarzach Miedzi czuć meczową gorączkę, a futbol jest odmieniany w rozmowach przez wszystkie przypadki. Od kilku dni jest jednak inaczej. W obliczu zagrożenia koronawirusem klub przeszedł na tryb pracy zdalnej. Na korytarzach pusto i cicho, znikł gwar i uśmiech towarzyszący codziennym treningom zarówno pierwszego zespołu, jak i młodzieży z klubowej Akademii. Sprzęt treningowy leży samotnie na półkach magazynu, a boiska świecą pustką zamknięte na cztery spusty. Wszyscy czekają na lepsze jutro i decyzję, co dalej z zawieszonymi obecnie rozgrywkami. 

Obecnie wydaje się, że  dokończenie rozgrywek to dość odległa perspektywa. Wszak do końca marca nie zagramy na pewno. Zawodnicy muszą być jednak przygotowani na grę już od początku kwietnia, a przecież rozegranie wyjazdowego meczu z Olimpią Grudziądz w planowanym terminie to dzisiaj wariant mocno optymistyczny. Drużyna jest więc w ciągłym rytmie treningowym, choć zajęcia odbywają się w formie indywidualnej. W takich warunkach nie jest łatwo utrzymać wysoką formę.

- Każdy z nas dostał od sztabu szkoleniowego rozpiskę ćwiczeń, które musimy wykonywać każdego dnia. Na pewno nie jest to łatwa sytuacja, bo siedzimy sami w mieszkaniach, niemal jak w kwarantannie. Nie jest zbyt ciekawie patrzeć tylko w cztery ściany. Ale apeluję do kibiców, żeby również w tym czasie zostawali w domach i nie pomagali wirusowi się rozprzestrzeniać – zaznacza Adam Chrzanowski, obrońca Miedzi.

Jeszcze przed odwołaniem 23 kolejki Fortuna 1 Ligi w klubie wprowadzono procedury bezpieczeństwa, pracownicy otrzymali zalecenia dotyczące higienicznego postępowania i wyposażeni zostali w żele dezynfekujące. Od początku bieżącego tygodnia większość pracowników pracuje zdalnie. W siedzibie klubu pojawiają się jedynie osoby wykonujące czynności, których nie ma możliwości wykonać poza miejscem pracy. Miedź jako spółka musi normalnie funkcjonować, dopinając również wszelkie formalności związane z oczekiwanym powrotem drużyny na boisko. 

- Zawodnicy, trenerzy i pracownicy klubu otrzymali od nas szczegółowe instrukcje postępowania w tej wyjątkowej sytuacji. Przede wszystkim stosujemy się do ogólnych zaleceń jak należy postępować, by się chronić i minimalizować zagrożenie. Na bieżąco monitorujemy sytuację – mówi Wiesław Jurkowski, kierownik ds. bezpieczeństwa Miedzi.

Najmocniej sytuację odczuwają najmłodsi adepci futbolu. Nie trenują zespoły Akademii Piłkarskiej Miedzi Legnica. Nieczynna jest klubowa bursa dla młodzieży. Odwołane zostały także zajęcia w Szkole Mistrzostwa Sportowego Miedzi. Młodzi piłkarze muszą pozostać w domach i cierpliwie czekać na opanowanie zagrożenia wywołanego koronawirusem.

- Na weekend zawodnicy najstarszej grupy otrzymali rozpiski indywidualne. Na najbliższy kontakt umówieni jesteśmy na niedzielę. Komunikujemy się również z trenerami. Obecnie wśród zawodników i pracowników akademii wszystko jest dobrze. Nie mamy żadnych niepokojących informacji. Jeśli chodzi o obcokrajowców, to do domu w Amsterdamie wyjechał Holender Taha Benzeroual. Plan indywidualnej pracy został zaplanowany na dwa tygodnie i na razie tego się trzymamy – podkreśla Wojciech Robaszek, dyrektor Akademii Piłkarskiej Miedzi Legnica.

Zamarły centra handlowe. Do odwołania zamknięta została Strefa Miedzi, a zwroty biletów na mecze ze Stalą Mielec w ramach Fortuna 1 Ligi oraz Legią Warszawa w rozgrywkach Totolotek Pucharu Polski rozpatrywane będą po wznowieniu działalności przez Strefę Miedzi. Od początku ogromne wsparcie otrzymujemy od naszych kibiców. Jeszcze przed definitywnym odwołaniem meczów ze Stalą Mielec i Legią Warszawa kibice za pośrednictwem mediów społecznościowych zainicjowali akcję, nawołując do odstąpienia od zwrotów za bilety. Sympatycy Miedzi kolejny raz pokazali jak mocno wierzą w nasz klub.

W tych trudnych czasach wszyscy tworzymy zielono-niebiesko-czerwoną rodzinę!