Aktualności

- Czasem trzeba się trochę cofnąć i wyczekać moment, kiedy rywale zrobią błędy, a wtedy je wykorzystać. Ten mecz kosztował nas dużo zdrowia, ale pokazał również, że jesteśmy dobrze przygotowani i w końcówce nikt nie pęka. Teraz musimy to potwierdzić w następnym meczu w Legnicy! – mówi doświadczony pomocnik Miedzi.

W Katowicach Miedzi był potrzebny zawodnik, który będzie regulował tempo gry i Ty świetnie wywiązałeś się z tego zadania.

ŁUKASZ GARGUŁA: - Trochę brakowało mi grania. Cieszę się, że dostałem szansę od trenera w takim kluczowym dla nas meczu, a przede wszystkim, że drużyna zwyciężyła! Bo w przypadku zgubienia punktów w Katowicach, nasza strata do czołówki byłaby coraz większa, a tak ciągle jesteśmy w grze. Fajnie, że wygraliśmy ten mecz przed świętami – teraz przed nami chwila oddechu, regeneracja i już w wielkanocny poniedziałek wracamy do ciężkiej pracy. Mamy przed sobą bardzo ważne mecze w Legnicy, w których musimy potwierdzić naszą dobrą grę i punktować. Zgubiliśmy punkty w meczach z Chrobrym i Stomilem, ale teraz nie możemy już sobie na to pozwolić. Żeby walczyć o awans, musimy zdobywać dużo punktów w meczach u siebie.

Mówi się też, że w walce o awans ważne jest by nie gubić punktów z zespołami z dołu tabeli…

- No tak. Ale ta 1 liga jest bardzo nieprzewidywalna. Według mnie łatwiej się gra, patrząc tak piłkarsko, z drużynami, które chcą prowadzić grę, niż z tymi, które się cofną i tylko bronią. W takich meczach trzeba naprawdę włożyć dużo kreatywności, żeby stworzyć sytuacje bramkowe i je wykorzystać. Jak się już strzeli bramkę, to jest trochę łatwiej, ale naprawdę trzeba się napracować i zostawić sporo zdrowia na boisku.

W pierwszej połowie GKS miał optyczną przewagę, choć niewiele z tego wynikało, bo nie dopuszczaliście ich do sytuacji strzeleckich. Mieliście gdzieś w głowach, że rywale nie dadzą rady zagrać na takiej intensywności przez cały mecz i w końcu muszą opaść z sił?

- Trener nas uczulał, że grając u siebie GKS ruszy na nas od początku i tak było. Tempo meczu od początku było duże. Dla nich to również był kluczowy mecz, przecież mogli zostać liderem tabeli. Mieliśmy grać mądrze, starać się utrzymywać przy piłce i szukać swoich szans w ataku. Wiedzieliśmy, że z czasem te szanse będą. W takich meczach czasem trzeba się trochę cofnąć i wyczekać moment, kiedy rywale zrobią błędy, a wtedy je wykorzystać. Właśnie tak było w Katowicach. Ten mecz kosztował nas dużo zdrowia, ale pokazał również, że jesteśmy dobrze przygotowani i w końcówce nikt nie pęka. Teraz musimy to potwierdzić w następnym meczu w Legnicy!

W meczu z GKS byłeś chyba najczęściej faulowanym zawodnikiem…

- Czasem tak trzeba, to też jest element gry, który może wytrącić przeciwnika z rytmu czy zdeprymować. Mam nadzieję, że wykorzystałem swoją szansę i że będzie mi dane zagrać w kolejnych meczach.