Aktualności

Akademia

Marcin Garuch: Cieszę się, że jest już dobrze

23.05.2019, 10:57
Marcin Garuch po półrocznej kontuzji ścięgna Achillesa niedawno wrócił do gry. Pomocnik Miedzi II opowiada nam o upragnionym powrocie na boisko po przerwie, determinacji i pracy, jaką musiał wykonać, a także przybliża sylwetkę GKS Bełchatów, w którym do niedawna występował, a z którym pierwszoligowa Miedź zagra w nadchodzącym sezonie 1. Ligi.

Powrót do Miedzi był dla ciebie trudny. Kontuzja wyeliminowała cię na kilka miesięcy. Nie był to chyba najłatwiejszy moment w twojej sportowej karierze.

Na pewno, we wcześniejszych latach kontuzje mnie omijały. Tutaj pechowo, przed ostatnią kolejką pierwszej rundy przytrafiła mi się kontuzja, zerwałem Achillesa. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Ta kontuzja wiele mnie nauczyła, przede wszystkim pokory. Trzeba było ciężko się napracować, żeby wrócić na boisko. Cieszę się, że jest już dobrze. Z każdym dniem czuję się coraz lepiej. Mimo, że wielu mówiło, iż ciężko będzie wrócić w tej rundzie, to jeszcze na ostatnie siedem kolejek udało mi się ciężką pracą dojść do tego, żeby z kolegami wyjść na boisko i zagrać. Z tego się niezmiernie cieszę.

Ten rozbrat z piłką bardzo się dłużył, czy może rehabilitacja tak przechodziła, że czas pracy nad powrotem na boisko szybko zleciał?

To był specyficzny okres i dosyć dynamiczny. Na początku wszystko szło fajnie, później pojawiły się małe komplikacje, bo wiadomo, że przy takich urazach nie wszystko można przewidzieć i nie wszystkiego można się spodziewać. Na pewno w dni, kiedy rozbrat z boiskiem był coraz dłuższy, to głód piłki był coraz większy. Chciało się ją dotknąć, coś zrobić. Jeżeli już do tego dochodziło, to euforia wracała i to pchało mnie do kolejnych etapów. Kolejne dni przebiegały przyjemniej. Był to długi okres, ale trzeba powiedzieć, że dużo samozaparcia i ciężkiej pracy trzeba było po drodze zostawić, żeby jeszcze w tej rundzie zagrać.

W końcu nastąpił, można powiedzieć, że drugi w tym sezonie ponowny debiut w barwach Miedzi. To specjalne uczucie wracać po takiej przerwie na boisko?

Emocje były takie, jakbym pierwszy raz jechał gdzieś na mecz jako junior. Mimo, że już parę ładnych lat pograłem, to jednak jest taka nutka niepewności, a zarazem euforii. Kilka emocji się splatało. Na pewno bardzo się cieszyłem, że dostałem szansę i wszystko potoczyło się ok. Skończyłem mecz tak jak zacząłem, zdrowy. Kolejne minuty są dla mnie łatwiejsze. Te prawie sześć miesięcy pokazało mi, że trzeba doceniać każdą chwilę na boisku i z niej się cieszyć.

W tym okresie odczuwałeś wsparcie drużyny? Chłopaki mobilizowali cię? Bo trzeba przyznać, że pod twoją nieobecność całkiem nieźle radzili sobie na boisku, więc nie było takiej konieczności, że musisz jak najszybciej wrócić, by pomóc drużynie.

Miałem swoją pracę do wykonania. Nie dało się tego jakoś przyspieszyć. Bardzo się cieszyłem z ich występów. Jak tylko mogłem, starałem się ich wspierać. Radzili sobie świetnie, więc nie było sensu im przeszkadzać, można było tylko pomóc. Co do wsparcia, na każdym kroku trenerzy i koledzy z drużyny służyli pomocą, radą, pytali się jak mi idzie. Wiele osób pomagało mi w tym, by ten proces przeszedł sprawnie i profesjonalnie. Ich wsparcie także było nieocenione. W końcówce sezonu nie spodziewamy się kataklizmu. Miedź II zajmuje bezpieczne miejsce w środku tabeli, więc twój powrót na boisko może być płynny. Na pewno ta runda pokazała, że potrafimy wygrać pięć meczów z rzędu, a później przegrać trzy. Jeszcze te wahania formy gdzieś są, a może trochę szczęścia zabrakło w niektórych meczach, aby ta seria była dłuższa. Mamy środek tabeli, pozostało jeszcze parę kolejek i zobaczymy jak to się ułoży. Jeżeli zaczniemy punktować, możemy być dwie pozycje wyżej. Jeżeli nie, to dwie pozycje niżej. Nie wierzymy, żeby się coś złego miało stać. Nawet nie dopuszczamy do myśli jakiejś tragedii. Patrzymy w górę i liczymy, że przełamiemy się po dwóch ostatnich porażkach, a trzech u siebie. Gramy w sobotę na własnym boisku i chcemy zapunktować.

Przed powrotem do Miedzi występowałeś w GKS Bełchatów. W przyszłym sezonie spotkamy się z tym rywalem na poziomie pierwszej ligi. Nie jest to do końca obcy zespół, bo graliśmy z nimi w Pucharze Polski. Mógłbyś jednak przybliżyć tego rywala kibicom?

Można powiedzieć, że GKS Bełchatów w tym sezonie postawił wszystko na jedną kartę. Zagrał bardzo młodym składem. Paru kolegów, których tam zostawiłem po spędzonym razem roku, doczekało się tego upragnionego awansu. Bardzo ich dopingowałem, bo naprawdę jest tam świetny klimat, połączony z bazą do trenowania. Im więcej młodych chłopaków będzie trafiało do takich klubów, to tym bardziej będą się rozwijać. Oglądałem kilka ich meczów. Są bardzo konsekwentni w grze, zdyscyplinowani. To w wielu spotkaniach dawało im punkty. Sama ich defensywa to pokazała, bo stracili najmniej bramek w lidze. Na pewno będzie to solidny zespół, który będzie grał blisko przeciwnika i nie będzie odpuszczał do końca meczu. Z tego znany jest też trener Derbin. W tym sezonie robili mało roszad w składzie, postawili na stabilizację i to przyniosło im efekty. Wydaje mi się, że przed startem w pierwszej lidze dokonają wzmocnień. Muszą to zrobić, bo to jednak wyższy poziom rozgrywkowy, więc muszą uzupełnić kadrę. Ale trzon zostanie. Solidność, determinacja oraz charakter, który zostawiali na boiskach drugoligowych, w każdym meczu w pierwszej lidze również będą pokazywać.


Sponsorzy

Sponsor Główny:
https://votum-fh.pl/
Sponsor Strategiczny:
https://portal.legnica.eu/
Sponsor Techniczny:
https://www.adidas.pl/pilka_nozna
Sponsor Sprzętowy:
https://www.no10.pl/