Aktualności

Klub

Stomil – Miedź 1:2. Urodzinowe trafienie „Łobo”

20.10.2012, 18:50

obodziski_wojciech.jpgPo szybkiej, ofensywnej grze Miedź odniosła cenne zwycięstwo w Olsztynie nad Stomilem 2:1. Gola na wagę 3 punktów zdobył skrzydłowy Wojciech Łobodziński, który w dniu meczu obchodził 30 urodziny. – Miedź była w tym meczu lepsza i wygrała zasłużeni – przyznał po meczu Zbigniew Kaczmarek, trener Stomilu.

Na mecz do Olsztyna Miedź pojechała osłabiona brakiem kilku podstawowych piłkarzy, którzy narzekają na kontuzje. Szczególnie było to widać w bloku defensywnym, który został zestawiony w eksperymentalny sposób. Pod nieobecność bocznych obrońców Zasady i Wołczka dotychczasowi stoperzy Woźniczka i Bany zagrali właśnie na bokach defensywy, a środek wypełnili Tanżyna i Paszliński. W ofensywie jedynym nominalnym napastnikiem był Jakub Grzegorzewski, a Zbigniew Zakrzewski – w tygodniu zmagający się z kontuzją mięśnia rozpoczął mecz na ławce.

Od początku Miedź zaatakowała, grała sporo skrzydłami i szybko objęła prowadzenie. Akcję lewym skrzydłem zainicjował Łobodziński, zgrał piłkę do Nowackiego, a ten znakomicie dośrodkował w biegu w pole karne Stomilu, wprost na głowę Grzegorzewskiego. Napastnik Miedzianki uderzył mocno, ale Tomasz Ptak jakimś cudem odbił piłkę, jednak przy dobitce był już bezradny. Wydawało się, że kolejne branki to tylko kwestia czasu. Swoje okazje mieli m.in. Łobodziński, Madejski i Nowacki, ale za każdym razem coś stawało na drodze do bramki Stomilu. Tymczasem gospodarze skutecznie zaatakowali w ostatniej minucie pierwszej połowy. Po akcji lewą stroną wstrzelili piłkę w pole karne Miedzi, a tam z najbliższej odległości Aleksandra Ptaka pokonał Kalonas.

Po rozpoczęciu drugiej połowy Miedź mogła wyjść na prowadzenie. Madejski zagrał z prawej flanki w pole karne, a strzał Grzegorzewskiego głową o centymetry minął bramkę Stomilu. W 54. min obchodzący w dniu meczu 30. urodziny Wojciech Łobodziński po indywidualnej akcji strzelił tuż nad poprzeczką. Pięć minut później w zamieszaniu w polu karnym gospodarzy popularny „Łobo” dopadł do piłki odbitej przez któregoś z rywali po strzale Nowackiego i w swoim stylu pokonał Tomasza Ptaka, wyprowadzając Miedź na prowadzenie 2:1. Po meczu odebrał od kolegów nie tylko gratulacje, ale też urodzinowe życzenia.

W ostatnich minutach Stomil atakował, ale obrona Miedzi grała bardzo pewnie i legniczanie dowieźli zwycięstwo do końca.

STOMIL OLSZTYN - MIEDŹ LEGNICA 1:2 (1:1)

Bramki: Kalonas (45) oraz Grzegorzewski (14), Łobodziński (59). Żółta kartka: Łuszkiewicz. Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków).

MIEDŹ: A. Ptak - Bany (69 Bany), Paszliński, Tanżyna, Woźniczka, Kasperkiewicz, Nowacki (77 Nowacki), Łuszkiewicz, Madejski, Łobodziński, Grzegorzewski (81 Mowlik).

STOMIL: T. Ptak - Bucholc, Koprucki, Remisz (46 Baranowski), Głowacki, Glanowski (86 Łukasik), Kalonas, Kaźmierowski (74 Filipek), Suchocki, Jegliński, Stefanowicz.

POWIEDZIELI PO MECZU

BOGUSŁAW BANIAK (trener Miedzi): - Cieszę się, że wygraliśmy, mimo braku kilku piłkarzy z podstawowego składu. Stomil to zespół ambitny i zdeterminowany, co bardzo mi się podobało. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy mecz, strzeliliśmy bramkę, dlatego szkoda że w ostatniej minucie przez nieuwagę straciliśmy gola do szatni. Rywale poczuli krew i atakowali, ale to my w drugiej części postawiliśmy kropkę nad i.

ZBIGNIEW KACZMAREK (trener Stomilu): - Gratuluję trenerowi Baniakowi wygranej. My dziś zagraliśmy słabo. Miedź nas od początku zdominowała i jej przewaga nie podlegała dyskusji. Mimo to w końcówce pierwszej połowy udało nam się strzelić bramkę. Szkoda, że nie poszliśmy za ciosem, brakowało nam zawsze dokładnego, ostatniego podania. Tak doświadczony zespół, jak Miedź, musiał wykorzystać tę naszą niedokładność i strzelił kolejną bramkę na 2:1. Co tu dużo mówić, Miedź była dziś lepsza i zasłużenie wygrała.

Stomil – Miedź 1:2. Urodzinowe trafienie „Łobo”

obodziski_wojciech.jpgPo szybkiej, ofensywnej grze Miedź odniosła cenne zwycięstwo w Olsztynie nad Stomilem 2:1. Gola na wagę 3 punktów zdobył skrzydłowy Wojciech Łobodziński, który w dniu meczu obchodził 30 urodziny. – Miedź była w tym meczu lepsza i wygrała zasłużenie – przyznał po meczu Zbigniew Kaczmarek, trener Stomilu.

Na mecz do Olsztyna Miedź pojechała osłabiona brakiem kilku podstawowych piłkarzy, którzy narzekają na kontuzje. Szczególnie było to widać w bloku defensywnym, który został zestawiony w eksperymentalny sposób. Pod nieobecność bocznych obrońców Zasady i Wołczka dotychczasowi stoperzy Woźniczka i Bany zagrali właśnie na bokach defensywy, a środek wypełnili Tanżyna i Paszliński. W ofensywie jedynym nominalnym napastnikiem był Jakub Grzegorzewski, a Zbigniew Zakrzewski – w tygodniu zmagający się z kontuzją mięśnia - rozpoczął mecz na ławce.

Od początku Miedź zaatakowała, grała sporo skrzydłami i szybko objęła prowadzenie. Akcję lewym skrzydłem zainicjował Łobodziński, zgrał piłkę do Nowackiego, a ten znakomicie dośrodkował w biegu w pole karne Stomilu, wprost na głowę Grzegorzewskiego. Napastnik Miedzianki uderzył mocno, ale Tomasz Ptak jakimś cudem odbił piłkę, jednak przy dobitce był już bezradny. Wydawało się, że kolejne bramki to tylko kwestia czasu. Swoje okazje mieli m.in. Łobodziński, Madejski i Nowacki, ale za każdym razem coś stawało na drodze do bramki Stomilu. Tymczasem gospodarze skutecznie zaatakowali w ostatniej minucie pierwszej połowy. Po akcji lewą stroną wstrzelili piłkę w pole karne Miedzi, a tam z najbliższej odległości Aleksandra Ptaka pokonał Kalonas.

Po rozpoczęciu drugiej połowy Miedź mogła wyjść na prowadzenie. Madejski zagrał z prawej flanki w pole karne, a strzał Grzegorzewskiego głową o centymetry minął bramkę Stomilu. W 54. min obchodzący w dniu meczu 30. urodziny Wojciech Łobodziński po indywidualnej akcji strzelił tuż nad poprzeczką. Pięć minut później w zamieszaniu w polu karnym gospodarzy popularny „Łobo” dopadł do piłki odbitej przez któregoś z rywali po strzale Nowackiego i w swoim stylu pokonał Tomasza Ptaka, wyprowadzając Miedź na prowadzenie 2:1. Po meczu odebrał od kolegów nie tylko gratulacje, ale też urodzinowe życzenia.

W ostatnich minutach Stomil atakował, ale obrona Miedzi grała bardzo pewnie i legniczanie dowieźli zwycięstwo do końca.

STOMIL OLSZTYN - MIEDŹ LEGNICA 1:2 (1:1)

Bramki: Kalonas (45) oraz Grzegorzewski (14), Łobodziński (59). Żółta kartka: Łuszkiewicz. Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków).

MIEDŹ: A. Ptak - Bany (69 Szymański), Paszliński, Tanżyna, Woźniczka, Kasperkiewicz, Nowacki (77 Nowacki), Łuszkiewicz, Madejski, Łobodziński, Grzegorzewski (81 Mowlik).

STOMIL: T. Ptak - Bucholc, Koprucki, Remisz (46 Baranowski), Głowacki, Glanowski (86 Łukasik), Kalonas, Kaźmierowski (74 Filipek), Suchocki, Jegliński, Stefanowicz.

POWIEDZIELI PO MECZU

BOGUSŁAW BANIAK (trener Miedzi): - Cieszę się, że wygraliśmy, mimo braku kilku piłkarzy z podstawowego składu. Stomil to zespół ambitny i zdeterminowany, co bardzo mi się podobało. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy mecz, strzeliliśmy bramkę, dlatego szkoda że w ostatniej minucie przez nieuwagę straciliśmy gola do szatni. Rywale poczuli krew i atakowali, ale to my w drugiej części postawiliśmy kropkę nad i.

ZBIGNIEW KACZMAREK (trener Stomilu): - Gratuluję trenerowi Baniakowi wygranej. My dziś zagraliśmy słabo. Miedź nas od początku zdominowała i jej przewaga nie podlegała dyskusji. Mimo to w końcówce pierwszej połowy udało nam się strzelić bramkę. Szkoda, że nie poszliśmy za ciosem, brakowało nam zawsze dokładnego, ostatniego podania. Tak doświadczony zespół, jak Miedź, musiał wykorzystać tę naszą niedokładność i strzelił kolejną bramkę na 2:1. Co tu dużo mówić, Miedź była dziś lepsza i zasłużenie wygrała.


Sponsorzy

Sponsor Główny:
https://votum-fh.pl/
Sponsor Strategiczny:
https://portal.legnica.eu/
Sponsor Techniczny:
https://www.adidas.pl/pilka_nozna
Sponsor Sprzętowy:
https://www.no10.pl/