Dokładnie dwa lata temu Miedź rozegrała jeden z najefektowniejszych meczów w trakcie swojej przygody w piłkarskiej elicie. Zielono-niebiesko-czerwoni na Stadionie im. Orła Białego w Legnicy podejmowali faworyzowanego Lecha Poznań.
Źródło: YouTube / Ekstraklasa Archiwum
„Kolejorz” sezon wcześniej zdobył brązowy medal mistrzostw Polski i także w rozgrywkach 2018/2019 celował w ligowe podium i wywalczenie przepustki do europejskich pucharów. Niebiesko-biali byli więc zdecydowanym faworytem. Tym bardziej, że zespół prowadzony przez byłego selekcjonera Adama Nawałkę przyjeżdżał nad Kaczawę po zwycięstwach z Legią Warszawa (2:0) i Arką Gdynia (1:0). Legniczanie mieli za sobą porażkę 0:2 w stolicy, ale wcześniej pokonali u siebie 2:1 Wisłę Płock. Przed 25 serią gier piąty w tabeli Lech miał nad czternastą Miedzią 15 punktów przewagi.
By zwyciężyć, piłkarze Miedzi musieli wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. W osiągnięciu celu pomóc miała im legnicka publiczność, która szczelnie wypełniła stadion. Spotkanie idealnie ułożyło się dla podopiecznych trenera Dominika Nowaka. Już w 3 minucie Petteri Forsell oddał potężne uderzenie z rzutu wolnego. Strzegący bramki przyjezdnych Jasmin Burić odbił piłkę przed siebie, co bezwzględnie wykorzystał Bożo Musa. Obrońca Miedzi bez wahania, głową wpakował futbolówkę do siatki. Na trybunach zapanowała euforia! „Kolejorz” próbował przejąć inicjatywę, ale w poczynaniach lechitów brakowało pomysłu na sforsowanie defensywy legniczan. Za to zielono-niebiesko-czerwoni po dziesięciu minutach gry jeszcze dwukrotnie z łatwością przedostali się do szesnastki poznaniaków, ale w obu przypadkach obrońcy zdołali zatrzymać ataki gospodarzy.
Piłkarze Miedzi nie zamierzali się zatrzymywać. W 20 minucie, po dośrodkowaniu z kornera, Rafał Augustyniak strzałem głową przeniósł piłkę nad poprzeczką. Pięć minut później groźnie z dystansu uderzał Forsell, ale golkiper przyjezdnych nie dał się zaskoczyć. W 27 minucie swoją szansę miał Mateusz Szczepaniak, ale znów lepszy okazał się Burić. Napastnik Miedzi ponownie spróbował w34 minucie, ale tym razem futbolówka po mocnym uderzeniu zatrzymała się na bocznej siatce. Niedługo później obiekt w Parku Miejskim znów eksplodował radością. Forsell uderzył w swoim stylu z dystansu, co skończyło się przepięknym golem. Lech był już w poważnych tarapatach. Jeszcze w pierwszej odsłonie z około dwudziestu metrów strzelał Vernon De Marco, ale piłka minęła bramkę legniczan.
W 52 minucie obok słupka uderzył Christian Gytkjær, ale prawdziwe problemy Miedzi zaczęły się dziesięć minut po przerwie, gdy boisko musiał opuścić Grzegorz Bartczak. Defensor mocno ucierpiał w starciu z jednym z rywali. Chwilę później kontaktową bramkę z bliskiej odległości zdobył Maciej Gajos. W 76 minucie Forsell uderzył przy słupku, ale po strzale fińskiego pomocnika skończyło się tylko na rzucie rożnym. Miedź podkręciła tempo, mocno naciskając rywali z Wielkopolski. To skończyło się jedenastką. Nikola Vujadinović zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, a po interwencji arbitrów odpowiadający za system VAR, sędzia Tomasz Kwiatkowski wskazał na „wapno”. Rzut karny na gola zamienił Omar Santana.
To nie był jednak koniec emocji. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry niecelnie strzelał Forsell. Trzy minuty później Joao Amaral wolejem zdobył gola strzałem pod poprzeczkę. Już w ósmej minucie doliczonego czasu gry wynik mógł zmienić jeszcze Rafał Augustyniak, ale nie zdołał wykorzystać sytuacji sam na sam z bramkarzem Lecha. Miedź sprawiła niespodziankę, zwyciężając z jednym z głównych faworytów rozgrywek!
Miedź Legnica - Lech Poznań 3:2 (2:0)
Bramki: Bożo Musa (3’), Petteri Forsell (36’), Omar Santana (83’-k.) - Maciej Gajos (56’), Joao Amaral (90+4’)
Żółte kartki: Rafał Augustyniak (86’)
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Asystenci: Sebastian Mucha, Marcin Lisowski
Widzów: 5 462
Miedź: Łukasz Sapela – Aleksandar Miljković, Bożo Musa, Grzegorz Bartczak (55’ Tomislav Bożić), Paweł Zieliński – Rafał Augustyniak, Borja Fernandez, Juan Camara, Omar Santana (90+1’ Adrian Purzycki), Mateusz Szczepaniak (87’ Fabian Piasecki), Petteri Forsell
Lech: Jasmin Burić – Robert Gumny, Thomas Rogne, Nikola Vujadinović, Piotr Tomasik, Kamil Jóźwiak (41’ Joao Amaral), Vernon de Marco (71’ Darko Jevtić), Maciej Gajos, Maciej Makuszewski, Pedro Tiba, Christian Gytkjaer (90+1’ Timur Żamaletdinow)
Nasza strona wykorzystuje pliki cookies zgodnie z polityką prywatności. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.