Aktualności

Klub

50 na 50: Otworzyli polski sport

25.05.2021, 09:15
To był historyczny moment! Oczy całej sportowej Polski zwrócone zostały na Legnicę, bowiem to właśnie na Stadionie im. Orła Białego odbyły się pierwsze - po okresie zawieszenia ze względu na pandemię - zawody sportowe w naszym kraju. Nie tylko lokalne i regionalne media, ale także te największe ogólnokrajowe, zapowiadały swoisty mecz otwarcia Miedzi z Legią Warszawa w pucharowych rozgrywkach!

Na starcie Pucharu Polski w sezonie 2019/2020 Legia pokonała na wyjeździe 2:0 Puszczę Niepołomice. W 1/16 finału warszawianie wygrali w Łodzi 3:2 z drugoligowym Widzewem. W 1/8 finału stołeczna ekipa ponownie spotkała się z zespołem występującym w II lidze. W Łęcznej zwyciężyła 2:0 z Górnikiem. Miedź na tamten moment okazała się więc najwyżej notowanym rywalem ówczesnych wicemistrzów Polski w pucharowych zmaganiach. Legniczanie, by dostać się do ćwierćfinału wyeliminowali kolejno KGHM Zagłębie II Lubin, GKS Jastrzębie i Stomil Olsztyn.
 
 
 
Legia w swojej historii dziewiętnastokrotnie zdobywała Puchar Polski i jest krajowym rekordzistą pod tym względem. Po raz ostatni warszawianie tryumfowali dwa lata wcześniej, pokonując w wielkim finale na Stadionie Narodowym 2:1 Arkę Gdynia. To zapowiadało wielkie emocje! Oczy całej sportowej Polski zwrócone były na Legnicę. Na Stadionie im. Orła Białego odbyły się pierwsze zawody sportowe po okresie zawieszenia ze względu na pandemię koronawirusa i kto wie, czy za kilka, może kilkanaście lat nie przeczytamy o tym wydarzeniu w podręcznikach historii. Bez wątpienia był to historyczny moment. 
 
 
 
 
Oprawa pojedynku, który odbył się 26 maja zeszłego roku, wyglądała inaczej niż dotychczas znana z widowisk sportowych. Przed meczem zabrakło tradycyjnego przywitania drużyn. Za liniami bocznymi i końcowymi nie ujrzeliśmy graczy młodzieżowych zespołów, którzy zwykle podawali piłki. Przede wszystkim na Stadionie im. Orła Białego zabrakło jednak głośnego dopingu legnickich kibiców. Być może to spowodowało lekkie roztargnienie zielono-niebiesko-czerwonych w pierwszych fragmentach. Przyjezdni mogli bowiem zacząć od mocnego uderzenia. Już w 1 minucie spotkania w znakomitej sytuacji znalazł się Paweł Wszołek, ale jego strzał z prawej strony pola karnego obronił Łukasz Załuska. Dwie minuty później Wszołek zagrał do środka. Tam znajdował się Valeriane Gvilia, ale nie zdołał czysto uderzyć w piłkę.
 
 
 
 
Niewykorzystane sytuacje z początku meczu mogły zemścić się na warszawianach w 11 minucie. Prawą stroną popędził Patryk Makuch i uderzył z kilkunastu metrów, jednak piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki i przeleciała nad bramką. Z kolei w 16 minucie po faulu na Marquitosie Jakub Łukowski z rzutu wolnego trafił w spojenie. Minutę później Legia miała więcej szczęścia, gdy Gvilia strzałem z dystansu pokonał Łukasza Załuskę. Miedź nie zamierzała się poddawać. W 29 minucie znów kilka metrów przed polem karnym faulowany był Marquitos, a Łukowski tym razem posłał piłkę tuż obok słupka. Cztery minuty później z dystansu uderzył sam Marquitos, ale Wojciech Muzyk obronił. Tuż przed przerwą szczęście uśmiechnęło się do zielono-niebiesko-czerwonych, bowiem z bliskiej odległości Gvilia zamiast do bramki, huknął w słupek.
 
 
 
 
Drugą połowę warszawianie zaczęli od powiększenia prowadzenia. W 49 minucie najpierw Miedź uratował słupek, jednak po chwili w podbramkowym zamieszaniu Mateusz Cholewiak z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do siatki. W 56 minucie w dobrej sytuacji po rykoszecie spudłował Wszołek. Za chwilę po rzucie rożnym niecelnie główkował Mateusz Wieteska. Legia przeważała, ale nie stwarzała sobie stuprocentowych okazji. W 72 minucie z dystansu uderzał rezerwowy Maciej Śliwa, ale Muzyk nie miał problemów z interwencją. W 80 minucie Igor Lewczuk brutalnie sfaulował Omara Santanę. Hiszpańskiemu pomocnikowi z boiska pomogli zejść medycy, a arbiter bez chwili zawahania wyrzucił obrońcę Legii z boiska. W 85 minucie Kante strzałem z prawej strony trafił w słupek. Za chwilę ten sam zawodnik z pola karnego uderzył obok bramki. Kontrą odpowiedział Marquitos, ale Muzyk przejął piłkę. Załuskę zaskoczyć strzałem sprzed szesnastki próbował też Slisz. W 88 minucie bramkę kontaktową dla Miedzi po dośrodkowaniu Śliwy strzałem głową zdobył Paweł Zieliński. Niestety na więcej legniczan nie było już stać.
 
 
 
 
Zielono-niebiesko-czerwoni podjęli walkę z utytułowanym rywalem, ale to Legia okazała się skuteczniejsza. W półfinale warszawianie odpadli po porażce 0:3 z późniejszym tryumfatorem rozgrywek Cracovią. W stolicy świętowano jednak mistrzostwo Polski.
 
 
 
 
 
Miedź Legnica – Legia Warszawa 1:2 (0:1)
 
Bramki: Zieliński (88’) - Gvilia (17’), Cholewiak (49’)
 
Żółte kartki: Marcos Garcia Barreno (62’), Josip Soljić (89’)
 
Czerwona kartka: Igor Lewczuk (80’)
 
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)
 
Asystenci: Jakub Winkler, Adam Karasewicz
 
Miedź: 1. Łukasz Załuska - 2. Marcin Pietrowski, 8. Marcos Garcia Barreno, 10. Jakub Łukowski, 14. Omar Santana (83’ 9. Dawid Kort), 22. Goku Roman (58’ 4. Wojciech Łobodziński), 23. Paweł Zieliński, 25. Nemanja Mijusković, 27. Patryk Makuch (65’ 70. Maciej Śliwa), 44. Adam Chrzanowski, 87. Josip Soljić
 
Legia: 19. Wojciech Muzyk - 4. Mateusz Wieteska, 5. Igor Lewczuk, 7. Domagoj Antolic, 8. Valeriane Gvilia (77’ Luquinhas), 14. Michał Karbownik, 17. Mateusz Cholewiak (83’ 44. William Remy), 20. Jose Kante, 22. Paweł Wszołek, 29. Marko Vesovic (74’ 55. Artur Jędrzejczyk), 99. Bartosz Slisz
 

Sponsorzy

Sponsor Główny:
https://votum-cc.pl/
Sponsor Strategiczny:
https://portal.legnica.eu/
Sponsor Techniczny:
https://www.adidas.pl/pilka_nozna
Sponsor Sprzętowy:
https://www.no10.pl/