Aktualności

Klub

Grzegorz Mokry: - Już dziś zapraszam kibiców na rundę rewanżową

18.11.2022, 18:00
Objął zespół Miedzi w niezwykle trudnym położeniu, ale w końcówce rundy jesiennej finiszował dwoma zwycięstwami z rzędu. W dodatku odniesionymi bez straconej bramki. Z trenerem Grzegorzem Mokrym podsumowujemy ostatnie tygodnie i rozmawiamy o planach na przyszłość.

Przed meczem w Zabrzu mówił Trener, że jeszcze tam nie przegrał. Gdzie są następne takie miejsca?
 
- Musiałbym się dłużej zastanowić. Nie wiem, czy jest więcej takich miejsc. Pewnie są to te, w których rzadko graliśmy. Tam, gdzie bywało się częściej, wyniki na ogół układały się różnie. Zabrze jest akurat miejscem dosyć szczęśliwym. Z Miedzią już wcześniej udało mi się tam wygrać podczas poprzedniego pobytu w Ekstraklasie. Z Wigrami Suwałki sprawiliśmy niespodziankę, przechodząc dalej w 1/8 finału Pucharu Polski. Z Wisłą Kraków udało się w Zabrzu zremisować, a teraz ponownie z Miedzią wygrać. Chciałbym, żeby takich miejsc na mapie było więcej. Ale tak na szybko, jeśli chodzi o stadiony PKO BP Ekstraklasy, chyba nie przypomnę sobie takiej lokalizacji, gdzie na pewno nigdy nie przegrałem.
 
Objęcie będącej w trudnym położeniu Miedzi to największe zawodowe wyzwanie w dotychczasowej trenerskiej karierze?
 
- Z całą pewnością. Choć moja wcześniejsza praca także wiązała się z dużymi wyzwaniami, jak choćby podczas pierwszego pobytu w Miedzi, gdy mieliśmy postawiony za cel awans do Ekstraklasy. To również było duże wyzwanie. Ale teraz nie dość, że występuję w roli pierwszego trenera, to jeszcze objąłem zespół, który był w trudnej sytuacji, znajdując się na ostatnim miejscu w tabeli z dosyć sporą stratą punktową. Dlatego myślę, że to zadanie z kategorii tych najtrudniejszych.
 
 
Sytuacja na starcie pracy nie była łatwa nie tylko ze względu na dotychczasowe wyniki i kwestie mentalne w drużynie. Jak to bywa w końcówkach rundy, pojawiły się problemy z urazami, pauzami za kartki. Co było największą bolączką?
 
- Przede wszystkim od początku koncentrowałem się na wprowadzeniu swoich zasad taktycznych i pomysłów dotyczących gry zespołu. Oczywiście, zdawałem sobie sprawę z problemów, szczególnie kartkowych, bo nowe kontuzje nie doszły, a o wcześniejszych wiedziałem. Pauzy kartkowe ciągle wymagały od nas nowych pomysłów i reakcji. Po moim pierwszym meczu z Widzewem wypadło nam trzech zawodników, później po Pogoni kolejny i po Śląsku dwóch. Tabela nie tylko PKO BP Ekstraklasy, ale i fair play wyglądała bardzo źle. Mieliśmy mnóstwo graczy zagrożonych. Teraz na szczęście te kłopoty w dużym stopniu są za nami, bo zdecydowana większość piłkarzy już pauzowała za nadmiar żółtych kartek i praktycznie każdy z nich z czystym kontem będzie mógł przystąpić do nowej rundy.
 
Mimo ostatniego miejsca w tabeli PKO Bank Polski Ekstraklasy kończymy jesień z optymizmem.
 
- Dwa ostatnie mecze dały nam sporo radości i uśmiechu. Pokazały też kierunek, w którym musimy iść wiosną. One nie mogą nam jednak przysłonić potrzebnych zmian, które są konieczne do dalszego rozwoju zespołu. Te dwa zwycięstwa nam pomogły, ale w kontekście utrzymania to jeszcze zdecydowanie za mało. Musimy takich meczów jak w Zabrzu, rozegrać na wyjeździe co najmniej kilka, żeby myśleć o pozostaniu w  najwyższej klasie rozgrywkowej.
 
 
Ważne okazało się z pewnością wsparcie fanów, którzy nie odwrócili się od drużyny w trudnym momencie.
 
- Chciałbym podziękować za zaufanie i wsparcie ze strony kibiców. Mimo trudnego momentu, w którym obejmowałem zespół, cały czas byli z drużyną. Pomagali nam! Mimo porażek z Widzewem czy Pogonią czuliśmy mocne wsparcie, a już wspólna radość, która towarzyszyła nam po meczach ze Śląskiem czy w Zabrzu buduje oraz pozwala zarówno Polakom, jak i obcokrajowcom czuć się w Legnicy dobrze. To pomaga nam realizować nasze plany. Oby tak dalej. Już dzisiaj zapraszam wszystkich kibiców na mecze rundy rewanżowej! Wspólnie możemy dokonać tego, co jest naszym celem, czyli utrzymać Miedź w piłkarskiej elicie.
 
W ostatnich dwóch meczach widzieliśmy taką Miedź, jakiej możemy spodziewać się wiosną?
 
- Chciałbym, żeby tak było, ale przede wszystkim wynikowo. Jeśli chodzi o samą grę, te dwa spotkania to inna historia. Mecz ze Śląskiem należał do kategorii tych, które trzeba wygrać. To nie były ładne dla oka zawody, w których stwarzaliśmy wiele sytuacji czy graliśmy dobrze w piłkę. Po prostu byliśmy skuteczni w obronie i udało nam się zdobyć tę jedną bramkę. Chciałbym, żebyśmy grali na jeszcze wyższym poziomie. Mecz w Zabrzu był już bliższy temu, jak zamierzam, żeby zespół się prezentował. Oczywiście w dalszym ciągu pojawiło się dużo błędów taktycznych i prostych strat. Górnik mimo wszystko tworzył sytuacje. Ale my byliśmy konkretni w ataku. Zdobyliśmy trzy bramki i kreowaliśmy kolejne okazje. Nie tylko z gry, ale też po stałych fragmentach. To jest ważne, bo jeżeli drużyna zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, to stałe fragmenty mogą dać nam kilka punktów, decydujących o utrzymaniu. Tak grający zespół w ofensywie jak momentami w Zabrzu, plus skutecznie broniący się, chciałbym żebyśmy oglądali na wiosnę.
 
 
Najpierw przez wspomniane wcześniej ubytki kadrowe trzeba było trochę „łatać” skład Miedzi. Na boku odważniej postawił Trener na Michała Kostkę, a w końcu na środku obrony pojawił się Szymon Matuszek. Nad którymi zmianami taktycznymi czy personalnymi najdłużej Trener się zastanawiał podczas tych paru tygodni pracy w Miedzi? Co było też kluczowe do tego, by zespół w końcu zaskoczył przede wszystkim wynikowo?
 
- Zmiany personalne dokonywały się naturalnie. Jako szkoleniowiec poznawałem drużynę z dnia na dzień. Tak samo trener Donatas Vencevičius, który ze mną dołączył do zespołu. Pozostali członkowie sztabu pomagali nam poznawać piłkarzy, bo już wcześniej pracowali z drużyną. Ale zawodnika najlepiej poznajemy w spotkaniu ligowym. Wtedy dowiadujemy się o nim najwięcej – tego jak działa pod presją i wywiązuje się z zadań, które od nas otrzymuje. Ten zespół krystalizował się z meczu na mecz. Nie chciałbym mówić indywidualnie, który gracz przyczynił się do tych wyników. Moim zdaniem cała drużyna im dalej w las, tym bardziej rozumiała naszą filozofię, w której wszyscy, łącznie z napastnikami, musieli poświęcić się dla zespołu. Tak samo pracować w obronie, czasami cierpieć bez piłki, a przede wszystkim jeden za drugiego walczyć. Mimo, że błędy w defensywie się zdarzały, to pomyłka jednego zawodnika w ostatnich meczach przestawała powodować stratę bramki, bo w pobliżu był drugi gracz lub ostatecznie bramkarz, który mógł nas wyratować w trudnych momentach. Uważam, że to było kluczowe. Możemy mówić o stwarzanych sytuacjach i zdobytych golach, ale przede wszystkim brak straconej bramki w dwóch ostatnich meczach jest dla mnie dużym krokiem do przodu.
 
Co musimy zatem udoskonalić zimą i nad czym w głównej mierze podczas tej przerwy pracować będzie nasz zespół?
 
- Tych rzeczy w dalszym ciągu jest sporo. Chciałbym przede wszystkim, żeby drużyna rozwijała się fizycznie. Mamy czas, żeby nad tym popracować. Oczywiście zespół, który jest na ostatnim miejscu w tabeli musi się pod tymi względami wyróżniać, czyli dużo więcej biegać, walczyć, wyszarpywać punkty nawet z tymi rywalami, którzy są wysoko. Ale musimy się również rozwijać taktycznie. Chciałbym, żebyśmy mieli kilka możliwości i sposobów gry w zależności od tego z kim rywalizujemy, w zależności od tego czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. Chciałbym, żeby zawodnicy indywidualnie podnosili swoją jakość, bo to jest kluczowe. Czasami dobre przyjęcie czy wygrany pojedynek może zadecydować o rozstrzygnięciu wyniku na swoją korzyść. Mamy dużo czasu, żeby tak jak wspomniałem, opracować wiele wariantów stałych fragmentów gry. Zarówno w obronie, jak i ataku. Musimy te elementy doskonalić, bo wiemy jaka jest w nich siła. Chciałbym, żebyśmy nie tracili bramek i żebyśmy byli groźni dla każdego przeciwnika.
 
 
Znamy zimowy plan Miedzi. Jak będą przebiegać poszczególne fazy przygotowań? Na którym etapie nad czym będziemy pracować?
 
- Od jakiegoś czasu ten okres jest krótki, szczególnie na poziomie PKO BP Ekstraklasy. Mimo tego, że obecny sezon jest specyficzny i przerwa na mistrzostwa świata powoduje inny cykl pracy, to nie dzielimy przygotowań bardzo etapowo, na przygotowania stricte fizyczne czy taktyczne. Musimy trenować bardzo kompleksowo. Nie możemy zaniedbać żadnego z elementów. Dlatego już od początku grudnia będziemy pracować mocno nad motoryką, ale to wszystko będzie połączone z rozwojem elementów techniczno-taktycznych. Po to zagramy sparing z Górnikiem Zabrze, żeby rozwijać się jako zespół taktycznie. Nie tylko, aby wybiegać sparing, ale żeby na tle dobrego rywala z PKO BP Ekstraklasy zrobić po prostu kolejny krok do przodu. Kluczowym elementem przygotowań z całą pewnością będzie zgrupowanie w Turcji, gdzie zagramy trzy sparingi i będzie się krystalizował skład na pierwsze kolejki. Będziemy mogli popracować tam nad taktyką i swoim modelem gry, koncentrując się na elementach związanych z przygotowaniem do meczu z Radomiakiem i później dwumeczu z Lechem. Ale tak jak mówiłem, nie wyróżniałbym takich etapów, w których będziemy pracować tylko nad przygotowaniem fizycznym albo nad taktyką, techniką czy przygotowaniem mentalnym, bo musimy trenować cały czas kompleksowo. Współczesna piłka bez żadnego z tych elementów gry nie istnieje i po prostu nie możemy zaniedbać żadnego z nich.
 
Czy możemy powiedzieć już coś o ruchach kadrowych czekających nas zimą?
 
- Możemy powiedzieć tyle, że na pewno chcemy ten zespół wzmocnić. Mamy w planie 4-5 transferów. Oczywiście nie chcę teraz zdradzać ani pozycji, ani tego, kto to będzie. Jesteśmy na etapie rozmów z zawodnikami. Oglądamy wielu kandydatów do gry. Niektórzy są bliżej, inni się oddalają, ale mamy plan razem z dyrektorem sportowym i całym sztabem, by wzmocnić drużynę i w nowej rundzie prezentować się lepiej.
 
 

Sponsorzy

Sponsor Główny:
https://votum-fh.pl/
Sponsor Strategiczny:
https://portal.legnica.eu/
Sponsor Techniczny:
https://www.adidas.pl/pilka_nozna
Sponsor Sprzętowy:
https://www.no10.pl/