Klub
W 31. kolejce rozgrywek I ligi Miedź Legnica zremisowała w Ząbkach z Dolcanem 1:1. Co ciekawe, gole w tym spotkaniu strzelali tylko gospodarze: Zjawiński oraz Cichocki, który… pokonał własnego bramkarza. W Miedzi debiut na I-ligowych boiskach zaliczył Patryk Murawski.
Pierwsza połowa spotkania w Ząbkach toczona była w dobrym, szybkim tempie, a obie strony miały swoje sytuacje bramkowe. Legniczanie kilka razy wyprowadzali szybkie ataki, głównie po przechwytach Kasperkiewicza w środku boiska, ale w polu karnym Dolcanu brakowało im dokładności. Wreszcie w 20. min napastników Miedzi wyręczył obrońca Dolcanu Mateusz Cichocki. Wypożyczony z Legii młodzieżowiec naciskany mocno przez Grzegorza Bartczaka pogubił się we własnym polu karnym i próbował odgrywać piłkę do bramkarza, ale nie widział, że Rafał Leszczyński wyszedł z bramki i futbolówka tuż obok niego spokojnie wtoczyła się do siatki… Gospodarze mogli wyrównać 7 minut później, gdy Bazler strzelał z 7 metrów, ale piłka wpadła wprost w ręce Aleksandra Ptaka. Na korzyść golkipera Miedzi trzeba też zapisać piękną paradę po strzale Bazlera z dystansu zaraz na początku spotkania. Tuż przed przerwą do bramki gospodarzy trafił też Jakub Grzegorzewski po dośrodkowaniu Piotra Madejskiego, ale gol nie został uznany, ponieważ napastnik Miedzi był na pozycji spalonej. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy kontuzji doznał Marcin Nowacki i w środku pola zastąpił go Mateusz Zatwarnicki, dla którego to dopiero drugi występ w I lidze.
W drugiej połowie Dolcan rzucił się do odrabiania strat i dopiął swego już w 51. min – po pięknej akcji i rozegraniu w pełnym biegu, a także odegraniu piłki piętą, w pole karne wpadł Zjawiński i silnym strzałem nie dał szans Ptakowi. Miedź chwilę później mogła odpowiedzieć – w swoim stylu piłkę z nogi na nogę przełożył Grzegorzewski, przymierzył w okienko bramki, ale Leszczyński zdołał wybić piłkę na róg. Więcej bramek w tym spotkaniu nie padło, choć ciekawych akcji z obu stron nie brakowało. W Miedzi w końcówce spotkania na placu gry pojawił się młody Patryk Murawski, dla którego był to debiut w I lidze.
Trzeba zaznaczyć, że Miedź w Ząbkach wystąpiła w okrojonym składzie. Z powodu kontuzji zabrakło m.in. Zakrzewskiego, Zasady, czy Marciniaka, a na ławce rezerwowych trener Baniak miał do dyspozycji tylko pięciu graczy, w tym czterech młodzieżowców. Z kolei na ławce Dolcanu zabrakło… trenera Roberta Podolińskiego, który został zawieszony na dwa mecze przez Wydział Dyscypliny PZPN i spotkanie z Miedzią oglądał z trybun.
DOLCAN ZĄBKI - MIEDŹ LEGNICA 1:1 (0:1)
Bramki: Cichocki (20-sam.) oraz Zjawiński (51). Żółte kartki: Grzelak oraz Wołczek, Tanżyna, Ptak, Bartczak. Sędziował: Rafał Rokosz.
DOLCAN: Leszczyński - Grzelak (82 Wiśniowski), Cichocki, Klepczarek, Bazler (46 Jakubik), Matuszek, Osoliński, Zjawiński, Piątkowski, Wiśniewski, Świerblewski (74 Sasin).
MIEDŹ: Ptak - Wołczek, Tanżyna, Woźniczka, Bartczak, Madejski, Nowacki (40 Zatwarnicki), Łuszkiewicz, Kasperkiewicz, Lenkiewicz (78 Mowlik), Grzegorzewski (87 Murawski).