Po wczorajszym debiucie w pierwszym zespole Miedzi Legnica zaprosiliśmy na krótką rozmowę Igora Maliszewskiego. Zobaczcie, co ponad 24 godziny po swoim wejściu na plac gry ma do powiedzenia utalentowany zawodnik Akademii Piłkarskiej Miedzi Legnica.
Po sobotnim meczu z rezerwami Śląska Wrocław nic nie wskazywało na to, że znajdziesz się w kadrze na mecz Betclic 1 Ligi z Pogonią Siedlce. Opowiedz, proszę, jak i kiedy dowiedziałeś się o swoim powołaniu, bo, jak się domyślam, okoliczności musiały być bardzo interesujące.
- O powołaniu dowiedziałem się w niedzielę rano. Zadzwonili do mnie z klubu i zapytali, czy dam radę się stawić na mecz. Nie zastanawiałem się długo – wsiadłem do auta i pojechałem. Dodam, że byłem wtedy u siebie w domu, w Zielonej Górze.
Premierowy występ w barwach „Miedzianki” na pewno dostarczył Ci wielu wrażeń, szczególnie że pojawiłeś się na boisku już w 42. minucie gry, zastępując kontuzjowanego Wiktora Bogacza.
- O tym, że wejdę na boisko, wiedziałem już przed meczem. Nie sądziłem jednak, że to nastąpi już w pierwszej połowie, ale sytuacja na boisku tego wymagała. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że nie zdążyłem się zestresować – byłem tylko bardzo szczęśliwy, że mogę zagrać w pierwszej drużynie.
Spędziłeś na placu gry końcówkę pierwszej i całą drugą część meczu.
Co czujesz po takim spotkaniu?
- Ciężko mi ocenić samego siebie, ale wydaje mi się, że pokazałem się naprawdę z dobrej strony. Wiadomo, zdarzyły się jakieś pojedyncze błędy, ale to normalne. Mam nadzieję, że dostanę kolejne szanse w pierwszym zespole Miedzianki.