Zawsze myśleli o spotkaniu w takim swoim "rodzinnym" gronie. Jednak mimo, że wielu z nich jest już na emeryturze jakoś nie było czasu. Ich również dopadło tepmo XXI wieku. W końcu się jednak udało i dług majowy weekend byli piłkarze oraz działacze Miedzi i Konfeksu spotkali się na kameralnym stadioniku przy ulicy Grabskiego. Co warte podkreślenia dopisała frekwencja czego niezwykle obawiali się organizatorzy tej niecodziennej w naszym mieście imprezy.
Nie wszyscy, którzy zaproszenia otrzymali zdołali dzisiaj w Legnicy się pojawić. Wszak wielu z byłych piłkarzy i działaczy obu legnickich klubów mieszka poza naszym miastem. Są też i tacy, którzy wyemigrowali poza granice Polski. Wśród nich choćby Kazimierz Motylewski na co dzień mieszkający w Stanach Zjednoczonych. W gronie serdecznie zaprzyjaźnionych ludzi zabrakło też kilku znanych niegdyś piłkarzy, którzy tej historycznej chwili nie doczekali.
Imprezę z trybun stadionu Konfeksu poprowadził Piotr Potycz, który sam był niegdyś piłkarzem "Miedzianki". Po krótkim wprowadzeniu w atmosferę spotkania i przywitaniu między innymi Martyny Pajączek, prezesa MKS Miedź Legnica zadecydowano, że zostanie rozegrany piłkarski mecz oldboyów Miedzi i Konfeksu. Sprawę potraktowano z przymróżeniem oka, bo wśród nestorów legnickiego futbolu znalazły się również młode twarze. Najważniejsze jednak zostało spełnione. Integracja i wspominanie starych czasów.
Gwoli statystyk to Miedź pokonała Konfeks 4 do 0, ale wynik był w zasadzie sprawą drugorzędną. O wiele istotniejszym aspektem było to, że panowie w słusznym wieku często z wydatnymi brzuszkami niejednokrotnie czarowali techniką i wielkim sercem do gry.
Później przyszedł czas na wspominanie przy kufelku małego jasnego i smakowitej golonce.
Legnicki Tygodnik Sportowy