Aktualności

 

 

Mecz nad Kaczawą otwierał cały ekstraklasowy sezon. Nie dziwiło więc, że na pękającym w szwach Stadionie im. Orła Białego w Legnicy pojawiło się wiele znanych osobistości oraz skautów największych europejskich klubów. Wśród przybyłych znaleźli się prezes zarządu Ekstraklasy SA. Marcin Animucki czy były selekcjoner reprezentacji Polski Andrzej Strejlau. Na trybunach poczynania zawodników obu drużyn obserwowali wysłannicy Arsenalu, Southampton FC, Espanyolu, Chievo Werona czy Omonii Nikozja. Na trybunach mieszczącego się w Parku Miejskim obiektu pojawiło się także wielu kibiców zza granicy, m.in. z Niemiec, Anglii, Francji i Finlandii.

 

 

 

Od samego początku spotkania piłkarze Miedzi dawali do zrozumienia, że na inaugurację rozgrywek interesują ich tylko trzy punkty. W 8 minucie Omar Santana znalazł się dobrej sytuacji w polu karnym rywali, ale nie zdołał dobrze uderzyć piłki głową. Pięć minut później groźną okazją odpowiedzieli szczecinianie. Po dograniu Adama Buksy z lewej strony pola karnego główkował Tomasz Hołota, ale znakomitą interwencją popisał się Łukasz Sapela. Chwilę później Henrik Ojamaa dośrodkował z lewej strony pola karnego, a piłkę głową przedłużył jeden z obrońców. Futbolówka trafiła do Wojciech Łobodzińskiego, który zwiódł obrońcę i mocno uderzył w długi róg, lecz nieznacznie się pomylił.

 

 

 

W 18 minucie Jakub Bursztyn wybił końcówkami palców strzał Santany z dystansu. Trzy minuty później znów groźną akcję przeprowadzili „Portowcy”. Skończyło się jednak tylko niecelnym strzałem głową po rzucie rożnym. W 30 minucie po kornerze zakotłowało się w polu karnym Pogoni. Po chwilowym zamieszaniu strzelał Ojamaa, ale piłka minęła bramkę. W 34 minucie dośrodkowaną futbolówkę Marquitos zgrał głową do Mateusza Piątkowskiego, ale ten przestrzelił. Po trzech minutach Miedź stworzyła sobie najgroźniejszą sytuację w pierwszej odsłonie. Sebastian Walukiewicz odbił głową piłkę zagraną przed bramkę przez Łobodzińskiego. Do futbolówki dopadł Frank Adu Kwame, ale trafił w słupek. Piłkę przejął jeszcze Ojamaa, lecz posłał ją obok bramki. 

 

 

 

Tuż po przerwie mocne uderzenie z dystansu Walukiewicza obronił Sapela. Z kolei w 49 minucie niecelnie strzelał Marquitos. Później Miedź oddała inicjatywę gościom. W 63 minucie sprzed szesnastki próbował zaskoczyć golkipera legniczan Radosław Majewski, ale Sapela był na posterunku. W 78 minucie z dystansu obok bramki uderzył Hubert Matynia. Natomiast dwie minuty później to podopieczni trenera Dominika Nowaka posłali futbolówkę obok bramki Bursztyna. 

 

 

 

Osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry Pogoń mogła objąć prowadzenie. Zvonimir Kožulj prawą stroną posłał futbolówkę w pole karne. Adam Frączczak sprytnie przepuścił piłkę, do której dopadł pędzący prawą stroną David Niepsuj. Obrońca szczecinian wystawił futbolówkę na dziewiątym metrze Majewskiemu. Na szczęście dla Miedzi po strzale byłego reprezentanta Polski piłkę odbił Jonathan de Amo i po rykoszecie skończyło się tylko na rzucie rożnym. 

 

 

 

Gdy wydawało się, że inauguracja sezonu zakończy się bezbramkowym remisem, po długim wybiciu piłki przez Sapelę zielono-niebiesko-czerwoni ruszyli do jeszcze jednego ataku. Ostatecznie piłkę na prawym skrzydle otrzymał Łobodziński i sprytną podcinką zagrał w pole karne do rezerwowego Petteriego Forsella. Fin cudownym strzałem w okienko pokonał bramkarza przyjezdnych, dając Miedzi historyczne zwycięstwo w piłkarskiej elicie! Stadion oszalał z radości, a o tym meczu w Legnicy mówiło się jeszcze długo.

 

 

 

 

 

 

Bramka: Petteri Forsell (90+1’)

 

Żółte kartki: Łobodziński (89’) - Zvonimir Kožulj (71’)

 

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)

 

Asystenci: Michał Obukowicz, Bartosz Kaszyński

 

Widzów: 5 587

 

Miedź: Łukasz Sapela – Grzegorz Bartczak, Jonathan de Amo, Tomislav Bożić, Frank Adu Kwame – Wojciech Łobodziński, Rafał Augustyniak, Omar Santana, Marcos Garcia Barreno (64’ Petteri Forsell), Henrik Ojamaa (74’ Fabian Piasecki) – Mateusz Piątkowski

 

Pogoń: Jakub Bursztyn – David Niepsuj, Sebastian Walukiewicz, Lasza Dwali, Ricardo Nunes, Tomasz Hołota, Kamil Drygas (86’ David Stec), Adam Frączczak, Radosław Majewski, Sebastian Kowalczyk (46' Zvonimir Kožulj), Adam Buksa (57’ Hubert Matynia)