Aktualności

W meczu 1/16 finału Pucharu Polski Miedź po fantastycznym widowisku przegrała 2:3 z ekstraklasowym Górnikiem Łęczna. – Szansę dostali dziś piłkarze, którzy dotychczas grali mniej i jestem z ich postawy zadowolony. Chcieliśmy awansować, nie udało się, ale myślę, że nasza gra mogła się kibicom podobać – powiedział trener Ryszard Tarasiewicz. Ozdobą meczu była kolejna piękna bramka Petteri Forsella, strzelona bezpośrednio z rzutu wolnego z ponad 30 metrów!

W porównaniu do ostatnich meczów ligowych trener Tarasiewicz dokonał aż 6 zmian w wyjściowym składzie Miedzi. Od pierwszej minuty na boisko wybiegli m.in. Łukasz Sapela, Keon Daniel, Adrian Cierpka, Adrian Łuszkiewicz, Jakub Chrzanowski i Rumen Trifonov. Mecz zaczął się dla Miedzi źle, bo już w 4. min Górnik objął prowadzenie – z rzutu rożnego zacentrował w pole karne Tymiński, a Ubiparip głową skierował piłkę do siatki. Na odpowiedź Miedzi nie trzeba było długo czekać. W 10. min w polu karnym Górnika faulowany został Jakub Chrzanowski i sędzia wskazał na 11 metr, a rzut karny na gola pewnym strzałem zamienił Petteri Forsell. W 23. min sędzia znów wskazał na „wapno”, ale tym razem po drugiej stronie boiska, po faulu interweniującego Łukasza Sapeli. Do piłki podszedł Jarecki, ale golkiper Miedzi wyczuł jego intencje i obronił ten strzał. Miedź do przerwy powinna prowadzić, ale zmarnowała dwie doskonałe okazje w ataku. W 34. min Batin świetnie zagrał prostopadle do wchodzącego w pole karne Trifonova, ten uderzył z całej siły, ale nad bramką. Cztery minuty później to rumuńskim napastnik wychodził sam na sam z bramkarzem, ale naciskany z tyłu przez dwóch rywali strzelił obok słupka.

Wydawało się, że w drugiej połowie Miedź dopnie swego, a tymczasem legniczanie już w pierwszej akcji po wznowieniu gry stracili gola po strzale Późniaka i musieli odrabiać straty. W 48. min kapitalnie do prostopadłej piłki wystartował Batin, minął bramkarza, ale z ostrego kąta nie zdołał umieścić piłki w siatce. W 55. min napastnik Miedzi odebrał piłkę stoperom Górnika i popędził na bramkę, ale jego strzał obronił Małecki. Miedź groźnie atakowała, a znów to goście zdobyli gola – w 66. min po prostopadłym zagraniu w pole karne Bartosz Śpiączka w sytuacji sam na sam pokonał Sapelę. Miedź zdobyła gola kontaktowego w 80. min i była to bramka z cyklu „stadiony świata”, a jej strzelcem oczywiście był niezawodny Petteri Forsell. Tym razem Fin posłał petardę bezpośrednio z rzutu wolnego z 35 metrów prosto okienko bramki Górnika! W ostatnich dziesięciu minutach Miedź rzuciła wszystkie siły do ataku i trwało prawdziwe oblężenie bramki Górnika! W 87. min nastąpiła eksplozja radości na trybunach po tym, jak Grzegorz Bartczak głową trafił do siatki, ale sędzia nie uznał tej bramki. W 90. min Oscar Martin zakręcił obrońcami na prawym skrzydle i przymierzył sprzed pola karnego, ale tylko w poprzeczkę. W doliczonym czasie gry kolejny raz na ciężą próbę bramkarza Górnika wystawił Forsell, który z 25 metrów precyzyjnie przymierzył w okienko, ale tym razem bramkarz zespołu z Łęcznej końcem palców wybił futbolówkę na róg. Szczęścia próbował też Michał Bartkowiak, ale i jego strzał Małecki zdołał obronić. Miedź przegrała, ale schodzących do szatni piłkarzy żegnały gromkie brawa legnickiej publiczności, która nagrodziła w ten sposób walkę i nieustępliwość, jaką w kolejnym spotkaniu pokazali podopieczni Ryszarda Tarasiewicza.

MIEDŹ LEGNICA - GÓRNIK ŁĘCZNA 2:3 (1:1)

Bramki: Forsell 2 (10-karny, 80) oraz Ubiparip (4), Późniak (46), Śpiączka (66). Żółte kartki: Gorskie, Łuszkiewicz oraz Śpiączka. Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów: 1600.

MIEDŹ: Sapela - Gorskie, Bartczak, Midzierski, Daniel - Cierpka (75 Garguła), Łuszkiewicz - Chrzanowski, Forsell, Trifonov (63 Bartkowiak) - Batin (80 Martin).

GÓRNIK: Małecki - Sasin, Pruchnik (36 Vukobratović), Komor, Jarecki, Tymiński, Poźniak (82 Danielewicz), Jurisa, Ubiparip (89 Pitry), Piesio, Śpiączka.