Aktualności

Klub

50 na 50: Ojamaa razy dwa

30.11.2021, 19:15
Sympatycy zielono-niebiesko-czerwonych w grudzień wejdą w dobrych nastrojach. Ten miesiąc udanie rozpoczął się dla legniczan także podczas pobytu w piłkarskiej elicie. 1 grudnia 2018 roku Miedź pokonała na własnym boisku utytułowaną Wisłę Kraków.

 
Zespół znad Kaczawy po derbowym zwycięstwie 2:0 z KGHM Zagłębiem Lubin na początku września zanotował serię dziewięciu ligowych spotkań bez wygranej. To sprawiło, że legniczanie przystępowali do meczu z czternastokrotnymi mistrzami ligi, znajdując się w strefie spadkowej. Utytułowany rywal był więc faworytem, nawet mimo porażki 1:4 w Gdyni we wcześniejszej kolejce. Obie ekipy w tabeli LOTTO Ekstraklasy dzieliło aż 12 punktów.
 
Tymczasem pojedynek ułożył się wręcz idealnie dla podopiecznych trenera Dominika Nowaka. Już w 2 minucie prowadzenie gospodarzom dał Henrik Ojamaa. Miedź wyprowadziła zabójczo skuteczny, szybki atak. Od bramki zagrał Anton Kanibołocki, przedłużoną przez jednego z graczy „Białej Gwiazdy” piłkę tuż za linią środkową przejął Mateusz Piątkowski. Napastnik błyskawicznie zagrał do Petteriego Forsella. Ten popędził kilka metrów i oddał futbolówkę Pawłowi Zielińskiemu, który z prawej strony wystawił piłkę na piąty metr. Do niej dopadł Henrik Ojamaa i z  bliskiej odległości dał legniczanom prowadzenie.
 
Już dziesięć minut później Miedź zadała kolejny cios. Juan Camara sprzed własnego pola karnego zagrał krótko do Adriana Purzyckiego. Ten posłała piłkę do pędzącego lewym skrzydłem zdobywcy pierwszego gola. Ojamaa wygrał pojedynek biegowy z Zoranem Arseniciem, za chwilę zwiódł jeszcze defensora Wisły w polu karnym i uderzył w długi róg. Ofiarnie interweniujący Maciej Sadlok zmylił własnego golkipera i futbolówka zatrzepotała w siatce. Trybuny eksplodowały radością. Na taki mecz Legnica czekała bardzo długo.
 
 
Gospodarze nie przestawali atakować. W 16 minucie nad poprzeczką z rzutu wolnego uderzył Forsell. Z kolei w 30 minucie odgryzła się Wisła. Sadlok zagrał z lewej strony do Jesusa Imaza, ale jego strzał z kilku metrów obronił Kanibołocki. Cztery minuty później wyraźnie nad bramką uderzył z dystansu Rafał Pietrzak. W 38 minucie niecelny strzał oddał Mateusz Piątkowski. Do przerwy więcej bramek nie padło, a legniczanie schodzili do szatni z bezpieczną przewagą.
 
Po zmianie stron na boisku działo się zdecydowanie mniej. Miedź kontrolowała przebieg boiskowych wydarzeń, nie pozwalając krakowianom na zbyt wiele. W 63 minucie Patryk Plewka podał do Imaza, ten sprytnie zagrał w okolice szesnastki, a groźnie uderzył Zdenek Ondrasek. Piłkę pewnie chwycił jednak bramkarz zielono-niebiesko-czerwonych. Legniczanie odpowiedzieli strzałem Piątkowskiego z prawej strony, ale wynik nie uległ zmianie. Do końca roku kalendarzowego Miedź już nie przegrała, notując jeszcze zwycięstwo i dwa remisy.
 
 
 
 
 
 
Miedź Legnica - Wisła Kraków 2:0 (2:0) 
 
Bramki: Henrik Ojamaa (2’), Maciej Sadlok (12’-sam) 
 
Sędziował: Łukasz Szczech (Kobyłka) 
 
Asystenci: Krzysztof Myrmus, Marek Arys 
 
Widzów: 4 339 
 
Miedź: Anton Kanibołocki – Grzegorz Bartczak, Kornel Osyra, Aleksandar Miljković, Paweł Zieliński – Borja Fernandez (89’ Łukasz Garguła), Adrian Purzycki, Juan Camara, Petteri Forsell, Henrik Ojamaa (79’ Mateusz Szczepaniak) – Mateusz Piątkowski
 
Wisła: Mateusz Lis – Rafał Pietrzak, Maciej Sadlok, Zoran Arsenić, Jakub Bartkowski – Patryk Plewka, Tibor Halilović (61’ Dawid Kort), Martin Kostal, Jesus Imaz, Rafał Boguski (81’ Jakub Bartosz) – Zdenek Ondrasek
 
 
 

Sponsorzy

Sponsor Główny:
https://votum-fh.pl/
Sponsor Strategiczny:
https://portal.legnica.eu/
Sponsor Techniczny:
https://www.adidas.pl/pilka_nozna
Sponsor Sprzętowy:
https://www.no10.pl/