W derbowym starciu w Głogowie, inaugurującym rundę wiosenną rozgrywek I ligi, Miedź po niezłym meczu przegrała z Chrobrym 1:2. – Rozegraliśmy dobre zawody, stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji, szkoda że strzeliliśmy tylko jedną bramkę – mówił trener Ryszard Tarasiewicz. Losy spotkania rozstrzygnął Kevin Lafrance, który zimą przeniósł się z Miedzi do Chrobrego.
Miedź otworzyła wynik już w 4. min. Z boku pola karnego Chrobrego faulowany był Tadas Labukas. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował przed bramkę Łukasz Garguła, a Labukas głową strącił ją do siatki, powodując wybuch radości w sektorze zajmowany przez ponad pół tysiąca fanów z Legnicy. Legniczanie poszli za ciosem i powinni podwyższyć prowadzenie, bo mieli ku temu dobre sytuacje. W 7. min Petteri Forsell dostał dobrą piłkę w pole karne, ale z ostrego kąta uderzył tylko w boczną siatkę. W 10. min Fin dośrodkował w pole karne, a Tomasz Midzierski główkował tuż nad bramką. W kolejnych akcjach blisko szczęścia byli także Garguła (o centymetry przegrał pojedynek z bramkarzem) i Damian Rasak, który z dystansu uderzył bardzo mocno tuż nad poprzeczką. – Zbyt nerwowo weszliśmy w to spotkanie. Miedź miała sytuacje na 2:0, a wtedy trudno było już odrobić straty – analizował później trener Ireneusz Mamrot.
W 25. min pierwszy celny strzał na bramkę Miedzi oddali gospodarze, a konkretnie Mateusz Machaj, ale Paweł Kapsa był na posterunku. Niestety, w 26. min musiał skapitulować. Po kontrze Chrobrego prawym skrzydłem, do piłki zagranej w pole karne przez Ilkowa-Gołąba dopadł Maciej Górski i z bliska wpakował ją do bramki. Więcej goli w pierwszej połowie nie padło, choć po wyrównaniu Chrobry zaczął odważniej atakować (szczególnie prawym skrzydłem) i kilka razy groźnie było pod obiema bramkami.
W drugiej połowie oba zespoły kilka razy groźnie atakowały, ale padła tylko jedna bramka, rozstrzygająca losy spotkania. W 65. min gospodarze mieli rzut rożny. Piłka została zagrana na 20 metr, skąd jeden z gospodarzy strzelał w gąszcz nóg ustawionych przed nim zawodników, piłka po drodze trafiła jeszcze Lafrance`a i zmieniła kierunek lotu, zupełnie myląc bezradnego Kapsę. Kilka minut wcześniej to Miedź mogła zdobyć gola, ale potężny strzał Łobodzińskiego trafił tylko w poprzeczkę. Sędzia doliczył do meczu tylko 2 minuty, mimo że wcześniej spotkanie zostało przerwane na kilka minut z powodu zadymienia.
- Rozegraliśmy dobre zawody, stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji, szkoda że strzeliliśmy tylko jedną bramkę. Nie mam pretensji do zawodników, bo zaprezentowaliśmy się dobrze, a z meczu na mecz będzie to wyglądało lepiej. Liczę, że w kolejnych meczach, tworząc tyle sytuacji, zdobędziemy więcej bramek – podsumował trener Ryszard Tarasiewicz. Miłe słowa w kierunku Miedzi padły także z ust trenera Mamrota: - Jestem przekonany, że tak grająca Miedź będzie wygrywać kolejne spotkania. To tylko kwestia czasu.
CHROBRY GŁOGÓW - MIEDŹ LEGNICA 2:1 (1:1)
Bramki: Górski (26), Lafrance (65) oraz Labukas (4). Żółte kartki: Szczepaniak oraz Gorskie. Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 2700 (w tym 520-osobowa grupa fanów z Legnicy).
CHROBRY: Szymański - Ilków-Gołąb, Horoszkiewicz, Lafrance, Samiec, B. Machaj (75 Kościelniak), Drewniak, M. Machaj (90 Długołęcki), Sędziak (80 Gąsior), Szczepaniak, Górski.
MIEDŹ: Kapsa - Bartczak, Midzierski, Artjunin, Gorskie, Telichowski (74 Gancarczyk), Rasak, Łobodziński, Garguła, Forsell, Labukas.