Aktualności

Klub

Miedź Legnica – Bytovia Bytów 0:0

24.03.2012, 21:11

miedz-bytovia.jpgPo pierwszej, bezbarwnej połowie, w drugiej Miedź zagrała lepiej i kilka razy zagroziła bramce Bytovii, ale gole w tym spotkaniu nie padły. Legniczanie do końca walczyli o zwycięstwo, a w ostatniej akcji po technicznym uderzeniu Kamila Hempela obrońca gości wybił piłkę głową z linii bramkowej.

Pierwsza połowa w wykonaniu obu zespołów była słaba i bezbarwna. Ciekawe akcje i strzały na bramkę można było policzyć na palcach jednej ręki. Obrońcy Bytovii podwajali skrzydłowych Miedzi i zagęścili środek boiska, przez których trudno było się przedostać napastnikom Miedzi – Tomaszowi Szewczukowi i Jakubowi Grzegorzewskiemu.

Druga połowa wyglądała dużo lepiej. Sporo ożywienia w grę legniczan wniósł Marcin Garuch, który pojawił się na boisku w 56. min. Chwilę wcześniej mogła paść bramka dla Miedzi. Szewczuk podaniem w tempo uruchomił na skrzydle Madejskiego, ten dośrodkował, a Grzegorzewski o centymetry minął się z piłką przed bramką Bytovii. W 66. Min po wymianie podań przed pole karnym na strzał zdecydował się Garuch, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Jedenaście minut później z bliskiej odległości uderzył Nowacki, ale Gostomski instynktownie wybił piłkę, podobnie jak po uderzeniu Madejskiego z 85. min. Wreszcie w doliczonym czasie gry Miedź trzykrotnie stawała przed szansą na zdobycie bramki, ale jeden strzał został zablokowany, drugie uderzenie Grzegorzewskiego odbił golkiper Bytovii, a techniczne uderzenie Hempela głową z linii bramkowej wybił jeden z obrońców. – Musimy się w końcu przełamać, strzelić bramkę i wygrać. Mam nadzieję, że nastąpi to już w kolejnym meczu w Żaganiu – powiedział niepocieszony kapitan Miedzi, który spotkanie zaczynał jako boczny obrońca, w drugiej połowie grał już w pomocy, a na koniec meczu jako napastnik.

POWIEDZIELI PO MECZU

WALDEMAR WALKUSZ (trener Bytovii):
- Cieszę się z punktu wywalczonego na tym trudnym terenie. Spodziewałem się właśnie takiego przebiegu spotkania – Miedź dużo częściej była przy piłce, ale nie przekładało się to na zbyt wiele sytuacji bramkowych, bo graliśmy bardzo dobrze w obronie. My wyprowadziliśmy kilka kontr, ale zabrakło szczęścia w ich wykończeniu. W drugiej połowie Miedź wyszła na boisko bardzo zdeterminowana i mogła rozstrzygnąć en mecz na swoją korzyść, choć uważam, że to niebyły sprawiedliwy wynik, bo zasłużyliśmy na punkt. Po tym meczu podtrzymuję zdanie, że Miedź to główny faworyt do awansu.

BOGUSŁAW BANIAK (trener Miedzi):
- Przy perfekcyjnej obronie Bytovii i podwojeniach w kryciu trudno o sytuacje bramkowe, a bez nich nie wygra się meczu. Prawda jest taka, że w ostatnich dziesięciu sekundach tego meczu stworzyliśmy więcej zagrożenia pod bramką Bytovii, niż wcześniej przez 90 minut. Pozytywem jest to, że przy stałych fragmentach, które Bytovia rozgrywa znakomicie i strzela z nich bramki, broniliśmy się bardzo mądrze. Natomiast nasze stałe fragmenty gry to porażka – praktycznie oddajemy piłkę za darmo. Ciekawie wszedł do zespołu Szewczuk, który mimo braków kondycyjnych wytrzymał na boisku bardzo długo i jestem pewny, że jeszcze dużo da tej drużynie.

MIEDŹ LEGNICA - BYTOVIA BYTÓW 0:0
Żółte kartki: Mowlik, Paszliński. Sędziował: Rafał Greń. Widzów: 2400.

MIEDŹ: Bledzewski - Hempel, Paszliński, Woźniczka, Zasada, Mowlik (56 Garuch), Nowacki, Zieliński (63 Grittner), Madejski, Grzegorzewski, Szewczuk (83 Szewczuk).

BYTOVIA: Gostomski - Chomiuk (88 Zejglic), Kłos (75 Kobiela), Łapigrowski, Pietroń (87 Kajca), Retlewski (90 Laskowski), M. Szałek, J. Szałek, Szmidke, Pięta, Wróbel.

FOTORELACJA


Sponsorzy

Sponsor Główny:
https://votum-fh.pl/
Sponsor Strategiczny:
https://portal.legnica.eu/
Sponsor Techniczny:
https://www.adidas.pl/pilka_nozna
Sponsor Sprzętowy:
https://www.no10.pl/