Aktualności

Portal Futbolfejs.pl opublikował duży wywiad z Martyną Pajączek, prezesem zarządu Miedzi Legnica i wiceprezesem Pierwszej Ligi Piłkarskiej, m.in. o legnickim klubie, ale też o rozwoju I ligi oraz o jej pracy w Komisji Rewizyjnej PZPN. Zapraszamy do lektury!

W wywiadzie czytamy m.in.:

"Polska piłka pochłonęła ją bez reszty. Zresztą sumiennie zapracowała sobie na przydomek „Strong Lady” – prezesuje Miedzi Legnica, jest w zarządzie Pierwszej Ligi Piłkarskiej oraz w Komisji Rewizyjnej PZPN. – Trzeba zasuwać siedem dni w tygodniu po 20 godzin. Ale ja to lubię – mówi nam Martyna Pajączek.
(...)
- Pierwsza Liga Piłkarska to projekt, który w sumie jest dopiero na starcie. Zresztą mam najwyraźniej szczęście do takich projektów, bo jak przychodziłam do Miedzi, to klub na dobrą sprawę też budowaliśmy od zera. W pierwszej lidze niemal tak samo. Wszystko trzeba było zacząć od podstaw. Od gruntownych porządków. A potem ustalania celów, strategii, działań, terminów – normalna robota.
(...)
Jestem zadowolona ze współpracy z trenerem Tarasiewiczem. Tym bardziej, że jestem przekonana o tym, że ten nasz zespół gra coraz lepiej. Widzę logikę, pracę i jej efekty, czuję, że jego działania nie idą na marne. Natomiast najwyraźniej nie mamy jeszcze składu, który pozwalałby nam skutecznie bić się o ekstraklasę. Cierpliwie, z pokorą, konsekwentnie – efekt będzie. (...) Miedź to projekt obliczony na lata. Awans do ekstraklasy jest jednym z elementów całej układanki. Tu nie o to chodzi, by kupić zawodników, którzy przyjdą i wywalczą awans, a potem – jak już w tej ekstraklasie będziemy – zacząć się zastanawiać „co teraz?”. Więc w oczekiwaniu na wymarzony awans budujemy klub. I każdego dnia naszym zadaniem jest udowodnić, że jesteśmy potrzebni, nawet jeśli choć jedna osoba powie, że dzięki nam wydarzyło się w jej życiu coś dobrego, to warto w to brnąć. W każdym biznesie trzeba mieć długofalową strategię, czyli wiedzieć, co się robi, po co i w jakiej kolejności. W Legnicy nigdy nie było ekstraklasy, więc nie ma tu nawyków rodem z ekstraklasy. Tę świadomość w kibicach trzeba dopiero kształtować. Najpierw chcieliśmy porządnie zakorzenić się na rynku lokalnym, co już nam się udało, a potem krok po kroku rozwijać klub. Dla legniczan.

To znaczy, że nikt nie wywiera na was presji w kwestii awansu?

- Wręcz przeciwnie. Kibice ją wywierają, ja też jestem kibicem i sama ją wywieram na sobie. Ale wszystko musi się dziać harmonijnie. Można zainwestować wszystkie pieniądze w pierwszy zespół i zrobić natychmiast awans. A można też część pieniędzy przeznaczyć na akademię i szkolenie. Wybraliśmy to drugie rozwiązanie i absolutnie nie żałujemy. Nasza akademia rozwija się fantastycznie. Pochłania ona oczywiście ileś tam czasu i jakąś część budżetu, ale wiemy, że warto. I nawet wygląda na to że dożyję dnia, gdy wychowankowie będą regularnie grać w pierwszym zespole.”

CAŁY WYWIAD TUTAJ.