W meczu sparingowym rozegranym w czeskim Oldrisovie Miedź po dobrej grze zremisowała ze Slezskym FC Opava 1:1. Wynik otworzył już w 8. minucie Janetzky, a wyrównał jeszcze przed przerwą Tadas Labukas. Miedź dominowała, miała szanse na kolejne gole, ale bardzo dobrze spisywali się bramkarze rywali.
Spotkanie rozgrywane było w pełnym słońcu, w momencie rozpoczęcia termometr na stadionie w Oldrisovie pokazywał aż 36 stopni Celsjusza! Gospodarze szybko wyszli na prowadzenie. Już w 8. minucie Janetzky pewnym strzałem posłał piłkę do siatki. Miedź niemal natychmiast odpowiedziała groźną akcją, po której bramkarz czeskiej drużyny z trudem wybił piłkę na róg. Legniczanie dążyli do wyrównania i dopięli swego w 30. minucie. Piłka trafiła w pole karne do Tadasa Labukasa, ten obrócił się w stronę bramki i mimo asysty obrońcy uderzył nie do obrony. Jeszcze przed przerwą Miedź mogła objąć prowadzenie, ale groźny strzał Daniela Ferugi z linii pola karnego pewnie obronił Vasek.
Ze względu na bardzo wysoką temperaturę trener Kuźma musiał rozsądnie rotować siłami swoich podopiecznych, dlatego już w przerwie dokonał aż siedmiu zmian w składzie Miedzi, a na boisku od początku drugiej połowy pojawili się m.in. Rumen Trifonov, Łukasz Garguła, Marek Gancarczyk czy Bartosz Ślusarski. W 57. min szybką akcję Miedzi wyprowadził Garguła, kapitalnie podał w pole karne do Gancarczyka, ten od razu zdecydował się na strzał, ale ładną interwencją popisał się strzegący w drugiej połowie bramki Opavy Kveton, który wybił piłkę na rzut rożny. W 81. min czeski golkiper ubiegł także w polu karnym pędzącego na bramkę Ślusarskiego. W 82. min groźnie zaatakowali gospodarze, ale strzał sprzed pola karnego w ładnym stylu wybronił Lis, który wybił piłkę na róg. Do końca meczu żaden z bramkarzy nie dał się już zaskoczyć i spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
- Dominowaliśmy w tym meczu, stworzyliśmy więcej sytuacji bramkowych, ale kilka razy zabrakło nam zimnej krwi w polu karnym rywali, by oddać precyzyjny strzał. Natomiast jeden błąd w obronie kosztował nas stratę gola. Wciąż mamy nad czym pracować. Ważne jednak, że tym razem zespół wyglądał już znacznie lepiej motorycznie, niż w ostatnim sparingu w Legnicy, gdzie po zawodnikach wyraźnie było widać trudy zgrupowania w Szamotułach i wyczerpujących treningów kondycyjnych. W ostatnich dniach zmniejszyliśmy obciążenia treningowe i zawodnicy powoli odzyskują świeżość i dynamikę – powiedział po meczu Ryszard Kuźma, trener Miedzi.
Przypomnijmy, że Slezsky FC Opava w ostatnich dniach rozgrywał sparingi także z innymi polskimi drużynami. Pokonał m.in. ekstraklasowy Ruch Chorzów 2:0 i II-ligowy ROW Rybnik 3:0 a także przegrał 0:1 po rzucie karnym w końcówce spotkania z ekstraklasowym Piastem Gliwice. Tym bardziej cieszy opinia Czechów, którzy po sobotnim meczu przyznali, że Miedź była dla nich najbardziej wymagającym rywalem spośród polskich drużyn, z którymi rywalizowali tego lata. – To miłe słowa, ale pamiętajmy że mecz meczowi nierówny. Skupiamy się na sobie i na tym, co musimy jeszcze poprawić przez najbliższy tydzień – dodał trener Kuźma.
SLEZSKY FC OPAVA – MIEDŹ LEGNICA 1:1 (1:1)
Bramki: Janetzký (8) oraz Labukas (30).
SLEZSKY: (I połowa): Vašek – Pospěch, Dvorník, Žídek, Čelůstka, Svatonský, Metelka, Janetzký, Jurečka, Jursa, Kuzmanović; (II połowa): Květon – Schaffartzik, Dvorník, Swiech, Čelůstka, Grussmann, Žídek, Metelka (74 Janetzký), Machálek, Jursa (74 Kuzmanović), Mrázek.
MIEDŹ: Smug (46 Lis) – Bartczak (46 Ilków-Gołąb), Stasiak (65 Woźniczka), Telichowski (46 Midzierski), Brożyna (46 Trifonov), Łuszkiewicz (65 Cierpka), Kakoko (65 Daniel), Łobodziński (65 Lenkiewicz, 77 Cieślik), Feruga (46 Garguła), Garuch (46 Gancarczyk), Labukas (46 Ślusarski).