Aktualności

Klub

Wy pytacie, właściciel Miedzi odpowiada

17.12.2015, 19:24

dadello.jpgNa naszą skrzynkę pocztową nadesłaliście mnóstwo pytań do właściciela Miedzi Andrzeja Dadełło. Trudno byłoby zadać wszystkie podczas jednego spotkania, dlatego wybraliśmy te najciekawsze oraz takie, które powtarzały się najczęściej i zadaliśmy je właścicielowi Miedzianki. Dziś publikujemy odpowiedzi!

Ponieważ Wasze pytania dotyczyły wielu różnych spraw, spróbowaliśmy podzielić je tematycznie – mamy nadzieję, że to trochę uporządkuje odpowiedzi i nada całości formę wywiadu. W kolejnych częściach znajdziecie fragmenty dotyczące: gry zespołu, trenerów, transferów, młodzieży, kibiców oraz przyszłości Miedzi. Część nadesłanych pytań była bardzo rozbudowana, w związku z czym musieliśmy nieco je skrócić, zachowując jednak meritum pytania. Zapraszamy do lektury!

O GRZE ZESPOŁU:

Czy dla Pana jako właściciela styl gry zespołu ma znaczenie czy liczą się tylko 3 punkty? A jeśli ma znaczenie to bardziej cattenacio czy tiki-taka?

- Jak każdy chciałbym, żeby Miedź grała widowiskowy futbol. Ostatnie lata i wiele meczów, w których graliśmy ładnie dla oka, a punkty zdobywali rywale, sprawiły że teraz dla mnie najważniejsze są punkty.

Aby walczyć o czołówkę ligi trzeba przede wszystkim zdobywać gole. Tymczasem kolejni trenerzy Miedzi grają ustawieniem z tylko jednym napastnikiem. Czy Miedź nie powinna grać dwoma napastnikami?

- Wiele klubów na świecie gra jednym napastnikiem i osiąga sukcesy. Reprezentacja Hiszpanii grała bez napastnika i wygrała Mistrzostwa Europy. Wygrywać można wieloma taktykami i różnymi wiekowo zespołami, pod warunkiem, że się je dobrze przygotuje i profesjonalnie prowadzi. Jestem zdania, że bramki powinni zdobywać wszyscy piłkarze ofensywni, nie tylko napastnik.

O TRENERACH:

Na wstępie chciałbym wyrazić podziękowanie właścicielowi za konsekwencje i mądrość w prowadzeniu Miedzi i sądzę, że wyrażam opinie wielu osób. Czy w Miedzi trener ma decydujący głos w doborze zawodników?

- Tak, zdecydowanie. Nie wiem skąd się biorą plotki, że jest inaczej. Zdarza się, tak jak było w przypadku Daniela Ferugi, że musiałem podjąć decyzję w sprawie jego zatrudnienia bez konsultacji z trenerem, bo go nie było. Niemniej jak trener nie jest nim zainteresowany, to nie mamy problemu, żeby wypożyczyć takiego piłkarza. Natomiast pozyskać zawodnika w takim wieku – czołowego strzelca I ligi – to jest bardzo trudne, bo takich piłkarzy wchłania Ekstraklasa i czasami musimy wykonać taki ruch. 90 procent piłkarzy Miedzi zostało sprowadzonych na życzenie określonych trenerów.

Panie Prezesie, jako legniczanin jestem bardzo dumny z zaangażowania i pomocy klubu w różne projekty z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, osiągnięć organizacyjnych, Akademii Piłkarskiej Miedzi i Pani Prezes Martyny Pajączek. Ale jako kibic wolałbym dyplomatycznie pominąć aktualną sytuację pierwszego zespołu milczeniem. Czy nie uważa Pan, że główne przyczyny tego stanu rzeczy tkwią w zbyt częstej zmianie trenerów? Może my wszyscy: kibice, klub, zawodnicy, powinniśmy wyleczyć się chociaż na jeden sezon z aspiracji mistrzowskich i dać kredyt zaufania trenerowi Tarasiewiczowi na kolejny sezon?

- Trenerzy, których wybieraliśmy nie dawali określonej jakości, stąd też ciągłe zmiany. Brak stabilności na ławce trenerskiej jest jedną z głównych przyczyn słabych wyników, ma pan rację.

Czy trener Tarasiewicz ma Pańskie pełne poparcie i zostanie na rundę wiosenną i następny sezon?

- Tak, zostanie na rundę wiosenną. Czy na następny sezon to oczywiście zależy nie tylko ode mnie.

Jaki jest Pana stosunek do legend Miedzianki? Czy w sztabie I zespołu widzi Pan miejsce dla takich legend, przykładem Legii (Brychczy) czy Śląska Wrocław (Sybis)?

- Sztab szkoleniowy konstruuje trener pierwszego zespołu. Ja jedynie wymagam, by pozostała jakaś osoba z poprzedniego sztabu szkoleniowego, przynajmniej na początku, by zachować pewną ciągłość pracy. Osobiście cieszę się, że kilku znanych, byłych piłkarzy Miedzi pracuje w naszej Akademii.

Z perspektywy czasu, nie uważa Pan, że zwolnienie trenera Baniaka było zbyt pochopne?

- Uważam tamtą decyzję za słuszną. Cenię trenera Baniaka i jestem mu wdzięczny za to, co zrobił dla naszego klubu. Życzę mu jak najlepiej.

Jeśli wierzyć, że wyniki zespołu są w dużym stopniu pochodną integracji drużyny i atmosfery w niej i wokół niej panującej, to gdyby miał Pan porównać pod tym względem reprezentację trenera Nawałki z szatnią Miedzi, to jak duża jest to różnica?

- Każdy, kto zna metody pracy trenera Nawałki wie, że jest to osoba o wyjątkowej osobowości z bardzo profesjonalnym podejściem do wykonywanej pracy. Atmosferze sprzyjają też osiągane wyniki, a tych w Miedzi brakuje. Niemniej umiejętności interpersonalne naszego obecnego trenera są bardzo wysokie i potrafi on zbudować atmosferę w drużynie na miarę naszych oczekiwań.

O TRANSFERACH:

Dlaczego Miedź nie kupuje wyróżniających się zawodników z innych klubów, tylko sięga prawie zawsze po wolnych graczy?

- Nie mamy możliwości finansowych, żeby kupować piłkarzy. Żaden klub I ligi i pewnie połowa klubów z Ekstraklasy nie kupuje piłkarzy. Nie stać nas na to, tym bardziej, że ceny proponowane przez kluby są nieproporcjonalne do wartości rynkowej. Tam, gdzie klub potrafi rynkowo wycenić swojego piłkarza, tam sporadycznie dokonujemy transakcji (tak trafił do nas np. Nowak). W większości przypadków rozbijamy się o proponowane kwoty.

Kto jest odpowiedzialny za transfery w klubie? Czy po nieudanej rundzie dyrektor sportowy poniesie konsekwencje i będzie zmiana na tym stanowisku? Czy rozlicza pan Komitet Transferowy po nieudanym sezonie?

- Zawsze najważniejsze zdanie ma w tym temacie trener. Nigdy nie zatrudnię piłkarza, jeśli nie chce go trener. Większość transferów letnich przygotowujemy już w marcu, kiedy lista piłkarzy, którzy będą wolni w czerwcu, jest spora i jest w kim wybierać. Rzeczywiście jest tak, że część transferów uzgadniali trenerzy, którzy byli w Miedzi wiosną. Niemniej trenerzy, którzy rozpoczynali pracę latem sprowadzali kilku piłkarzy, mieli także możliwość rezygnacji z tych, których nie chcieli. Każdy trener Miedzi sprowadził sporą grupę piłkarzy, których chciał, rezygnował również z tych z których chciał zrezygnować, a także wypowiadał się o celach, które zamierzał osiągnąć z tym zespołem, jest więc odpowiedzialny za wyniki. Nie było też sytuacji, żeby ktoś się skarżył na współpracę ze mną czy brak decyzyjności. Dla mnie jest naprawdę wszystko jedno z jakiego polecenia przychodzi piłkarz, natomiast nie pozwalam ściągać do Miedzi piłkarzy z III ligi białoruskiej itp. Mariusz Mowlik ponosi odpowiedzialność za decyzję jak każdy inny pracownik klubu, ale nie zamierzam karać go za decyzje, których nie podejmował.

Czy klub monitoruje na bieżąco różne parametry danych zawodników, zanim zapadnie decyzja o ich zakontraktowaniu?

- Oczywiście. Dysponujemy odpowiednimi narzędziami oraz najważniejszymi statystykami odnośnie wszystkich piłkarzy Ekstraklasy oraz I ligi. Każdy piłkarz ma kilkadziesiąt parametrów, które są stale monitorowane. Nie wszyscy trenerzy przywiązują wagę do statystyk, ponieważ bardziej ufają własnej intuicji, natomiast każdy trener ma dostarczony pełny zakres informacji odnośnie statystyk i parametrów piłkarza po każdym meczu.

Czy klub planuje jakieś wzmocnienia przed rundą wiosenną? Jeśli tak to na jakich pozycjach?

- Planujemy pozyskanie kilku piłkarzy, należy jednak pamiętać, że okres zimowy to trudny czas do dokonywania przemeblowań w składzie, bo chętnych do zatrudnienia zawodników jest sporo, ale dostępnych piłkarzy niewielu i są to z reguły piłkarze z zagranicy. Uważam, że straciliśmy jesienią zbyt dużo bramek i tutaj szukałbym podniesienia jakości. Ostateczne zdanie w tej sprawie należy do trenera. Jeśli pojawi się jakaś okazja rynkowa, to z niej skorzystamy.

Czy nie obawia się Pan, że zawodnicy – np. Szczepaniak i Nowak – których wypożyczono z Miedzi, tak bardzo wypromują się w innych klubach, że trudno będzie ich potem zatrzymać w Legnicy?

- Marzeniem młodych piłkarzy jest często jak najszybszy wyjazd za granicę, gdzie mogą zarobić duże pieniądze. Miedź traktują jako przystanek do realizacji swoich celów. Także Mateusz nie będzie robił kroku w tył i wracał do I ligi. Sytuacja Bartka jest inna, on gra w II lidze i dla niego przebicie się do kadry pierwszego zespołu Miedzi stanowi kolejny krok w karierze. Zgoda na wypożyczenie Mateusza do Podbeskidzia była ważnym sygnałem dla młodych, zdolnych piłkarzy, żeby nie bali się podpisywać dłuższych kontraktów z Miedzią, bo tutaj szanujemy ich zdanie i zrobimy wszystko, żeby im pomóc w rozwoju. Choć nie ukrywam, że wszyscy w klubie, łącznie ze mną, długo namawiali Mateusza do pozostania. Jego marzenia były inne i my to uszanowaliśmy.

Co Pan myśli o grających w Miedzi reprezentantach krajów? Czy nie jest tak, że Miedź więcej na nich traci niż zyskuje, ponieważ nie są zawsze do dyspozycji trenera, często wracają po kadrze zmęczeni lub kontuzjowani, w efekcie dając więcej reprezentacji niż klubowi? Życzę powodzenia i sukcesów, proszę być cierpliwym.

- W I lidze nie ma przerw na mecze reprezentacji i rzeczywiście tacy piłkarze dają nam przez to mniej niż mogliby bez tych powołań do kadry. Niemniej to też jest promocja klubu, szybciej i chętniej będą przychodzić do nas inni piłkarze, jak będą widzieć reprezentantów kraju w naszej kadrze.

Czy może Pan zdradzić jak wygląda system wynagradzania zawodników? Nie chodzi o kwoty, ale o podział procentowały części stałej i zmiennej wynagrodzenia? Czy ten system jest motywujący?

- Poruszamy się w określonych realiach I ligi. Czołowe kluby pierwszoligowe płacą określone stawki i my musimy się z naszym system wpisywać w warunki rynkowe, inaczej nikogo nie pozyskamy. Chciałbym płacić tylko za wynik, ale wówczas mielibyśmy kadrę słabszą od np. Pogoni Siedlce. Część zmienna w Miedzi stanowi obecnie sporą część wynagrodzenia. Dodatkowo w przypadku awansu do ekstraklasy kontrakt każdego piłkarza jest automatycznie przedłużony i wynagrodzenia wzrasta o ponad 100 procent, także piłkarze są bardzo zainteresowani dobrymi wynikami.

O MŁODZIEŻY:

Jak wygląda scouting w Legnicy? Czy jest ktoś, kto jeździ po różnych szkołach, turniejach, czy niższych ligach piłkarskich, żeby wyławiać młode talenty?

- Oczywiście, mamy swój wypracowany system wyszukiwania talentów. Należy pamiętać, że na Dolnym Śląsku nie jesteśmy jeszcze klubem pierwszego wyboru i Ci najzdolniejsi do nas jeszcze nie trafiają. Będziemy pracować, żeby to się zmieniło w przyszłości.

Dlaczego Miedź nie wprowadza odważniej młodych zawodników do pierwszego zespołu?

- Nie jest to pytanie do mnie tylko do sztabu szkoleniowego. Moim zadaniem jest takie zorganizowanie klubu, aby funkcjonował młodzieżowy i profesjonalny zespół rezerw, z którego można ewentualnie czerpać. Mamy określony system wypracowany w Miedzi, w którym młody piłkarz jest zapraszany na treningi pierwszego zespołu, uczestniczy w gierkach kontrolnych i sparingach i tam musi pokazać swoją jakość, i przekonać do siebie trenera. Natomiast nie po to inwestuję w rozwój Akademii, żeby ściągać hurtowo piłkarzy z zewnątrz. Przyjdzie taki czas, że ten napływ piłkarzy z zewnątrz się zmniejszy i to bez względu na wyniki sportowe. Dlatego od pracowników Akademii Piłkarskiej Miedzi oczekuję dobrego, efektywnego szkolenia młodzieży.

Czy nie przyszło Panu nigdy na myśl, aby spróbować choć jeden mecz I ligi zagrać zawodnikami z III ligi, którzy tak dobrze sobie radzą i ograli nawet Zagłębie Lubin na wyjeździe 4:0?

- Nie ingeruję w skład wybierany przez trenera pierwszego zespołu.

Nie sądzi Pan, że pierwszej drużynie brakuje odpowiedniego balansu między młodymi, bardziej perspektywicznymi zawodnikami, a tymi bardziej doświadczonymi?

- W Miedzi mamy ponad 40 piłkarzy z kontraktami, w tym około 25 młodych piłkarzy. To jest wystarczająca ilość. Natomiast martwi mnie jakość tych młodych piłkarzy, bo ona powinna być lepsza i powinni oni bardziej naciskać na tych doświadczonych.

O KIBICACH:

Dlaczego Pana zdaniem legniczanie nie zapełniają trybun na Orła Białego?

- Jakość naszej gry i wyniki nie zachęcały do odwiedzania stadionu. Jestem przekonany, że to się zmieni, kiedy poprawią się wyniki.

Nie irytuje Pana, tak jak chyba większości ludzi na stadionie, gdy kibice z trybuny B wyzywają własnych zawodników? Najbardziej obrywa się Markowi Gancarczykowi, choć nie zawsze zasłużenie…

- Kibice z trybuny B są absolutnie oddani naszemu klubowi i rozumiem ich sfrustrowanie słabymi wynikami. Kibic na stadionie ma prawo wyrazić swoje niezadowolenie, ale można to zrobić na wiele sposobów i wcale nie musi to być wulgarne. Jestem przeciwny wulgaryzmom na stadionie. Z drugiej strony ja wolę koncentrować się na tych piłkarzach, którzy dawali nam określoną jakość i warto ich przede wszystkim wspierać. Eskalacja agresji prowadzi donikąd.

O PRZYSZŁOŚCI:

Czy planowane jest zadaszenie trybuny B na legnickim stadionie?

- Miedź nie jest właścicielem stadionu, niemniej Pan Prezydent systematycznie podnosi jakość infrastruktury piłkarskiej w Legnicy, także jestem przekonany, że w przyszłości zostaną zadaszone kolejne trybuny. W tej chwili jednak priorytetem jest zainwestowanie w podgrzewaną murawą, co pozwoli nam spełnić wymogi licencyjne, a jednocześnie zwiększy komfort gry podczas meczów.

Panie Prezesie, jesteśmy po wyborach parlamentarnych, ale jak patrzę na to jak klub jest zorganizowany to chciałbym, żeby tak samo funkcjonowało moje miasto. Czy nie myślał Pan może o starcie w wyborach na Prezydenta Legnicy?

- Nie. Mam kilkanaście swoich własnych przedsięwzięć, zamierzam się realizować i spełniać jako przedsiębiorca. A jeśli chodzi o zarządzanie Miedzią, to nasz klub stale się rozwija i ma jeszcze sporo obszarów, które powinny funkcjonować lepiej.

Co będzie jeśli Miedź nie awansuje do Ekstraklasy? Czy nie wycofa się Pan z finansowania klubu? Sporo kibiców ma takie obawy…

- Mówiłem już o tym kilka razy – nie wycofam się.


Sponsorzy

Sponsor Główny:
https://votum-fh.pl/
Sponsor Strategiczny:
https://portal.legnica.eu/
Sponsor Techniczny:
https://www.adidas.pl/pilka_nozna
Sponsor Sprzętowy:
https://www.no10.pl/