Miedź od 370 minut nie straciła gola w meczach I ligi. To efekt bardzo dobrej organizacji gry legnickiej drużyny, która niezwykle rzadko dopuszcza rywali do sytuacji podbramkowych. Ostatni raz tak długą serią meczów z rzędu bez straconej bramki legniczanie mogli się pochwalić w 2011 roku, jeszcze w II lidze.
Ponad miesiąc temu – 25 marca 2016 r. – w 80. minucie meczu w Legnicy Pawła Kapsę strzałem z dystansu pokonał Krzysztof Wołkowicz, zawodnik GKS Katowice, a spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Od tego czasu legnicki golkiper zachowuje czyste konto. Kolejno recepty na sforsowanie legnickiej defensywy i pokonanie Kapsy nie znaleźli piłkarze Zagłębia Sosnowiec, Arki Gdynia, MKS Kluczbork i Pogoni Siedlce. W sumie Kapsa jest niepokonany od 370 minut. – Wiem, że długo nie straciliśmy bramki, ale nie patrzę na zegarek. Na czyste konto składa się wiele czynników, ale przede wszystkim dobra gra całej drużyny – mówi Kapsa. Ostania tak długa seria Miedzi bez straconego gola miała miejsce… w 2011 roku, jeszcze w rozgrywkach II ligi. Wówczas między 10 września a 1 października Andrzej Bledzewski był niepokonany przez 459 minut. Tamten wynik Miedź może poprawić, jeśli w Suwałkach zachowa czyste konto.
Mało traconych przez Miedź goli to nie przypadek. – To przede wszystkim efekt dobrej organizacji gry. Przy czym warto podkreślić też, że w każdym meczu tworzymy sytuacje pod bramką rywala – mówi trener Ryszard Tarasiewicz. Bolączką legniczan w ostatnich meczach jest natomiast skuteczność. Ale też warto zauważyć, że mocne drużyny buduje się od tyłu.