Aktualności

Klub

Bruno Garcia Marcate: - Chcę sprawiać radość kibicom

20.01.2022, 17:35
Brazylijski pomocnik zielono-niebiesko-czerwonych Bruno Garcia Marcate na boisku stara się pokazywać to z czego słyną piłkarze z Ameryki Południowej, czyli techniczne sztuczki i efektowną grę. To wszystko, w połączeniu z widowiskowym sposobem celebracji strzelanych goli sprawia, że szybko zyskał sympatię kibiców Miedzi. Rozmawiamy z graczem, który piłkarskiego rzemiosła uczył się m.in. w słynnym SE Palmeiras.

Po strzelonych golach wykonujesz efektowne salta. Skąd pomysł na taki sposób celebracji bramek?
 
- Nauczyłem się tego razem z moimi przyjaciółmi, kiedy miałem 10 lat. Teraz przychodzi mi to naturalnie, za każdym razem kiedy strzelę bramkę. Czasem chciałbym zrobić coś innego, na przykład zatańczyć, ale pierwszy odruch to zawsze zrobienie salta. To mój ulubiony sposób celebracji bramek.
 
 
Na boisku często próbujesz sztuczek technicznych. Futbol to dla Ciebie przede wszystkim praca czy dobra zabawa?
 
- Dla mnie piłka nożna to po 50 procent jednego i drugiego. To praca i zarazem zabawa. Na boisku musisz być odpowiedzialny, ale jednocześnie dobrze się bawić, jakbyś był dzieckiem. Wydaje mi się, że my, Brazylijczycy, myślimy właśnie w ten sposób. Chcemy czerpać przyjemność z gry, dobrze się bawić, sprawiać radość kibicom i zapewniać im rozrywkę. Naprawdę lubimy taką radosną piłkę nożną. Oczywiście ciężko pracujemy, ale jednocześnie dobrze się bawimy na boisku.
 
 
 
Piłkarsko wychowałeś się w słynnym brazylijskim Sociedade Esportiva Palmeiras. Jak na co dzień funkcjonowałeś w tym klubie?
 
- Palmeiras to duży klub, w którym wspiera się zawodników od akademii, aż po pierwszą drużynę. Każdy zawodnik traktowany jest w taki sam sposób. Codziennie rano trenowaliśmy na boisku, a czasami popołudniu odbywaliśmy zajęcia na siłowni lub mieliśmy czas na regenerację. Palmeiras cechuje duży profesjonalizm, tak samo jak Miedź Legnica. Kiedy tutaj przyjechałem byłem zaskoczony organizacją, sposobem w jaki jestem traktowany i tym, jak dba się o zawodników. W Palmeiras zawodnicy traktują swoją pracę bardzo poważnie od początku do końca. Tak samo jak w Miedzi Legnica.
 
 
Brazylijscy kibice uchodzą za bardzo żywiołowych. Jak ważny dla Brazylijczyków jest futbol?
 
- W Brazylii kibice żyją piłką nożną praktycznie całą dobę. Kiedy grałem w Palmeiras mecz z drużyną Corinthians przypominał boiskową bitwę. Rywalizacja jest ogromna, a takich meczów po prostu nie można przegrywać. Kibice na trybunach dopingują swoje kluby tak mocno, że czasem dochodzi pomiędzy nimi do starć. Oni przychodzą na mecze po zwycięstwo i nie lubią przegrywać. Przegrana jest równoznaczna z kpinami w social mediach. Nie mogę powiedzieć, że piłka nożna to religia, ale to z całą pewnością coś, co kibice traktują bardzo poważnie.
 
Grałeś w Palmeiras U20. Kibice równie mocno emocjonują się meczami w młodszych kategoriach?
 
- Tak. Wspominałem już o meczach Palmeiras z Corinthians. To są prestiżowe spotkania bez względu na to, jakich kategorii wiekowych dotyczą i na jakim poziomie się odbywają. Nie ma znaczenia czy to U15, U17, czy U20. Rywalizacja jest taka sama i kibice przeżywają ją równie mocno.
 
 
Miedź nie jest Twoim pierwszym europejskim klubem. Wcześniej występowałeś we Francji. Jak trafiłeś do tego kraju, a później do Polski?
 
- Spędziłem dwa lata we Francji. Był to dla mnie trudny okres, bo z powodu kontuzji kolana mało tam grałem. Po tym czasie wróciłem do Brazylii, występując w pierwszej lidze stanu Parana. Dzięki menadżerowi, który jest Polakiem, trafiłem do waszego kraju. Miedź jest klubem, który pozwolił mi się pokazać. Trener Łobodziński mi zaufał. Dał szansę w rezerwach, a później w pierwszym zespole. W Legnicy dostaję kolejne minuty na boisku. Widzę jak kibice żyją klubem i wiem, że jestem tutaj szanowany i lubiany. Za mną dwa trudne lata we Francji, ale teraz przeżywam dwa dobre sezony w Polsce.
 
 
Piłka nożna, szkolenie, treningi w Brazylii różnią się od tego co zastałeś w Europie?
 
- Porównując piłkę nożną w Brazylii i Polsce mogę powiedzieć, że tutaj futbol jest bardziej fizyczny. W Brazylii skupiamy się mocniej na technice. Gramy jeden na jeden, staramy się stosować sztuczki techniczne i dużo zwodów. Z tego powodu, że wychowałem się w Brazylii, podczas meczu czuję, że mam w ataku przewagę nad przeciwnikiem. Mogę skorzystać ze swojej szybkości i atutów technicznych. Piłka nożna w Polsce jest bardziej defensywna, w Brazylii nie ma aż tak dużego nacisku na taktykę. Zawodnicy mają większą swobodę w ofensywie. W Polsce jest trudniej, gdyż drużyny grają bliżej siebie, jest mniej miejsca między formacjami, a cały zespół broni. Szukając gry jeden na jeden, po minięciu przeciwnika od razu pojawia się następny. Na boisku brakuje takiej przestrzeni. Dlatego nie ma tutaj takiej swobody jak w Brazylii.
 
 
Życie w Europie wygląda inaczej niż w Brazylii?
 
- W Brazylii jest bardzo gorąco. W naszym kraju wolny czas spędzamy głównie na plaży, bo niemal cały czas świeci słońce. W Polsce jest zimniej, choć w okolicy kwietnia pogoda robi się coraz lepsza. Ale przyznam, że osobiście nie lubię grać, gdy jest zbyt gorąco. Nie czuję się wtedy dobrze. Dlatego lepiej odnajduję się na boisku, gdy jest trochę chłodniej.  Z tego powodu, do gry wolę pogodę panującą w Polsce. Chociaż ostatnio miałem jeden z najgorszych dni w Polsce, gdyż wiał mocny wiatr, który potęgował zimno, a do tego zaczął padać śnieg. Ale ogólnie panująca tutaj pogoda jest optymalna do gry w piłkę. Natomiast na wakacje wybieram gorące miejsca i dlatego spędzam je w Brazylii. 
 
 
Jeśli chodzi o ludzi, to Polacy są bardzo gościnni, choćby w porównaniu z Francuzami. Tam nie czułem się tak dobrze jak tutaj. Jeśli miałbym wybierać gdzie mieszkać, to wybrałbym Polskę, bo zostałem tu bardzo dobrze przyjęty. Myślę, że może to być związane też z moimi występami na boisku i tym, że kibice mnie tutaj lubią. Uważam, że w życiu piłkarza, kiedy na boisku idzie ci dobrze, to poza boiskiem też wszystko układa się pozytywnie. Fakt, że we Francji nie grałem tyle co tutaj z pewnością wpływał na to jak się tam czułem.
 
 
Zanim trafiłeś do Polski wiedziałeś coś o naszym kraju? 
 
- Nie miałem wiedzy o Polsce, bo po doświadczeniach we Francji skupiałem się na tym, by karierę kontynuować w Brazylii. Przejście do Polski wydarzyło się dość niespodziewanie i do tego bardzo szybko. Brakowało mi czasu, by zgłębiać się w wiedzę o historii i zwyczajach panujących w Polsce. Po przylocie tutaj próbowałem uczyć się języka polskiego, ale okazał się dla mnie zbyt trudny. Dlatego na początku bardziej skupiłem się na nauce języka angielskiego, dzięki któremu mogę swobodniej komunikować się w szatni. Mam nadzieję, że uda mi się wrócić do nauki języka polskiego, a będąc tutaj lepiej poznać Polskę i historię kraju.
 
 
Porównując język polski z językiem portugalskim, co sprawia największą trudność przy nauce? 
 
- Język polski jest bardzo trudny. Ciężko wskazać jedną, kluczową kwestię. Choćby porównując polskie „dzień dobry” z portugalskim, różnica jest bardzo duża. We Francji język jest zdecydowanie bardziej zbliżony do portugalskiego. 
 
Jakie są Twoje ulubione potrawy w Polsce?
 
- Zdecydowanie pierogi. To była pierwsza potrawa, którą spróbowałem w Polsce. Wszyscy polecali mi właśnie pierogi i przyznam, że od razu mi posmakowały.
 
Na co dzień wybierasz kuchnię polską czy jednak brazylijską?
 
- Jedząc w domu, staram się przygotowywać sobie brazylijskie potrawy. Muszę przy tym zwracać też uwagę na swoją dietę. Najchętniej jadam potrawy z ryżem lub fasolą. Ciągnie mnie do rodzimych dań, ale tak jak wspomniałem muszę pamiętać przy tym o diecie. 
 
 
Nim trafiłeś do pierwszoligowego zespołu Miedzi, występowałeś w trzecioligowych rezerwach. Jak oceniasz różnicę między tymi poziomami?
 
- Występując w drugim zespole czułem, że się wyróżniam. W Fortuna 1 Lidze pojawia się presja kibiców i cała meczowa otoczka. Atmosfera jest zupełnie inna. Intensywność pracy jest jednak podobna. Nie widzę aż tak wielkiej różnicy w codziennych treningach. Wiele zmienia wspomniana presja. Poza tym poziom gry jest wyższy. Muszę być dużo bardziej skupiony i pamiętać o wszystkich detalach. W rezerwach grało mi się natomiast o tyle trudniej, że w III lidze dominuje fizyczna gra, a w Fortuna 1 Lidze gra się bardziej technicznie. Ale i tak uważam ostatni sezon za dobry w moim wykonaniu. Przechodząc do pierwszego zespołu, dzięki Bogu udało mi się utrzymać swój poziom. Podsumowując, różnica w codziennej pracy nie jest aż tak wielka. Oczekiwania kibiców i klubu są jednak dużo wyższe. 
 
Jesienią zdobyłeś 3 gole w Fortuna 1 Lidze i bramkę w Fortuna Pucharze Polski. Jesteś zadowolony ze swojego dorobku i prezentowanej gry?
 
- Biorąc pod uwagę, że jest to mój premierowy sezon w pierwszym zespole, jestem zadowolony, że dostaję szanse, by pokazać swój potencjał i udaje mi się z tego korzystać. Mam nadzieję, iż w pozostałych czternastu meczach do końca sezonu uda mi się strzelić więcej goli i zanotować więcej asyst.
 
 
Czego kibice mogą oczekiwać od Ciebie wiosną?
 
- Przede wszystkim dużego zaangażowania z mojej strony. Poza tym kontynuacji tego, co robiłem do tej pory. Będę dawał z siebie wszystko. Postaram się zdobywać bramki i wykonywać kolejne salta. To najbardziej lubię. 
 
Na plecach masz wytatuowanego lwa. Lew znajduje się też w herbach naszego miasta i klubu. Jakie znaczenie ma Twój tatuaż?
 
- W Brazylii symbol lwa to poważna sprawa. Lew broni człowieka. Z tego powodu zrobiłem ten tatuaż. Dopiero po przyjeździe do Miedzi zauważyłem, że w klubowym herbie też znajduje się lew. Kiedy to zobaczyłem, bardzo się ucieszyłem i poczułem większą więź z klubem. Na razie ten lew przynosi mi w Legnicy szczęście. Mam nadzieję, że dalej tak będzie. 
 
 
 
 
 

Sponsorzy

Sponsor Główny:
https://votum-fh.pl/
Sponsor Strategiczny:
https://portal.legnica.eu/
Sponsor Techniczny:
https://www.adidas.pl/pilka_nozna
Sponsor Sprzętowy:
https://www.no10.pl/