Aktualności

Klub

HISTORIA: Legnica zbudziła się na... kacu

03.12.2013, 13:05

buchaniewicz.jpgKiedy w sezonie 1988/89 piłkarze Miedzi uzyskali historyczny awans do ówczesnej II ligi nikt w najśmielszych oczekiwaniach nie łudził się, że w ciągu kilku najbliższych lat o klubie z Legnicy, będzie głośno. I to nie tylko w Polsce, ale również poza jej granicami.

Nie da się ukryć, że kiedy w pogodną czerwcową noc 1992 roku, piłkarze Miedzi wracali ze stolicy do naszego miasta, cała Legnica dosłownie szalała z radości. Podobnie jak sami futboliści dowodzeni przeze trenera Jerzego Fiutowskiego. Świeżo upieczeni zdobywcy piłkarskiego Pucharu Polski byli jednak bardzo zmęczeni. I trudno się było takiemu stanowi rzeczy dziwić. Wszak zawodnicy z byłej stolicy województwa legnickiego pozostawili na murawie stadionu im. Wojska Polskiego przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie, sporo zdrowia. Jak pamiętamy regulaminowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia, bo na tablicy świetlnej warszawskiego stadionu widniał wynik 1:1. Dogrywka również nie przechyliła szali zwycięstwa ani na stronę zabrzańskiego Górnika, ani naszych zawodników. O wszystkim zadecydowały rzuty karne. I trzeba sobie w tym miejscu jasno powiedzieć, że legniczanie byli doskonale przygotowani pod względem kondycyjnym. Nieco inaczej wyglądało to w obozie z Zabrza. W końcówce meczu niektórzy piłkarze Górnika dosłownie oddychali przysłowiowymi rękawami. Wracając jednak do sytuacji, jaka miała miejsce 24 czerwca 1992 roku w dolnośląskim mieście, to zmieniło się ono w typową... metropolię tętniącą nocnym życiem. Ludzie radowali się nie patrząc na to, że za parę godzin będzie nowy dzień. I to dzień, kiedy trzeba było iść do pracy. Oczywiście byli i tacy, którzy niejako przewidzieli, że piłkarze Miedzi odniosą spektakularny sukces w Warszawie i po prostu wzięli wolne.

Euforii nie było końca, bo wszyscy cieszyli się niczym małe dzieci. Wielki Górnik Zabrze pokonany przez „Kopciuszka z Legnicy”, dało się zewsząd usłyszeć. Nie było też chyba w całym mieście nocnego sklepu, który nie byłby dosłownie oblegany przez chcących się „rozluźnić” fanów Miedzi. Wszyscy się ściskali, a najczęściej powtarzanym słowem było... „Miedzianka”. Kibicowskie przyśpiewki wychwalające naszych zawodników trwały bez końca. Do tego stopnia, że wielu legniczan miało na drugi dzień olbrzymią chrypkę. No i oczywiście... kaca, bo i nie ma złudzeń, że okazja do delektowania się napojami uznanymi za wyskokowe, była wyborna. Co ciekawe, tej nocy bardzo pobłażliwi byli policjanci patrolujący miasto, bo i oni wiedzieli, że nasi piłkarze stworzyli pewnego rodzaju historię, która już na zawsze zostanie zapamiętana przez miłośników futbolu.

- Przypomina mi się niezwykle ciekawa sytuacja związana z krótkim okresem tuż po zdobyciu piłkarskiego Pucharu Polski przez zawodników Miedzi. Jak wiemy, na pewien czas ten okazały Puchar trafił do Legnicy, do siedziby Klubu, bo przecież było to trofeum... „przejściowe”, które musiało w końcu trafić do PZPN. W związku z tym faktem pojawił się przed włodarzami „Miedzianki” niemały dylemat. Oto, bowiem zastanawiano się gdzie zrobić oficjalną uroczystość podczas, której piłkarze wraz z cennym trofeum, spotkają się z kibicami. Myślano początkowo o Stadionie Miejskim. Później w grę wchodziło jeszcze kilka miejsc, ale prawdę powiedziawszy to ówczesny prezes Miedzi – Zenon Hołówko, miał pewnego rodzaju problem – wspomina zdarzenia sprzed dwudziestu jeden lat, Zdzisław Buchaniewicz.

Wieloletni wierny kibic naszego Klubu postanowił po raz kolejny wziąć sprawy we własne ręce. Dzisiaj, po latach, mówi o tym z uśmiechem na ustach uważając, że zrobił małego psikusa... – Postanowiłem udać się do redakcji Radia Legnica gdzie uzyskałem pozwolenie na przeczytania komunikatu na „żywo”. Powiedziałem, że o godzinie 17.00 w Restauracji Hotelu Cuprum (obecny Hotel Qubus), nastąpi długo oczekiwane spotkanie z piłkarzami legnickiego Klubu. Żart okazał się typowym strzałem w dziesiątkę, bo ten komunikat usłyszano w siedzibie Miedzi i po prostu piłkarze oraz działacze, w komplecie stawili się we wskazanym przeze mnie miejscu. Nawet nie sądziłem, że impreza będzie tak bardzo udana. Władze samego Hotelu zasponsorowały nam atrakcyjną kolację, a atmosfera była dosłownie wyborna. Do tego stopnia, że człowiek nie jest w stanie jej kiedykolwiek zapomnieć. Chłopcy byli oczywiście w towarzystwie swoich małżonek, no i okazałego Pucharu, który dumnie stał na honorowym miejscu – wyjaśnia pierwszy kibic Miedzi.

c.d.n.

* Zdzisław Buchaniewicz, wieloletni kibic i przyjaciel legnickiego futbolu.


Sponsorzy

Sponsor Główny:
https://votum-fh.pl/
Sponsor Strategiczny:
https://portal.legnica.eu/
Sponsor Techniczny:
https://www.adidas.pl/pilka_nozna
Sponsor Sprzętowy:
https://www.no10.pl/