Marsz po Puchar Polski piłkarze Miedzi zapoczątkowali wygraną z doskonale znanym sobie rywalem.
Los sprawił, że pucharową przygodę w sezonie 1991/1992 legniczanie rozpoczęli od starcia z Ostrovią Ostrów Wielkopolski, z którą rok wcześniej odpadli już w swoim pierwszym meczu Pucharu Polski na szczeblu centralnym. Biało-czerwoni po rocznym epizodzie opuścili grono drugoligowców. Tak jak w poprzedniej pucharowej edycji, faworytem starcia była więc Miedź. Jak się okazało, spotkanie miało podobny scenariusz do tego, które rozegrane zostało dwanaście miesięcy wcześniej. Tym razem jednak legniczanie wywiązali się z roli faworyta, choć awans do kolejnej rundy nie przyszedł łatwo.
Spotkanie, które odbyło się 21 sierpnia 1991 roku, ułożyło się znakomicie dla spadkowicza z II ligi. Ostrovia już na samym początku starcia objęła prowadzenie, a do siatki legniczan trafił Jacek Mamot. Na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 1:1, bowiem gola z jedenastu metrów zdobył Daniel Dyluś. Była to pierwsza w sezonie pucharowa bramka napastnika, który jak się miało okazać, w czerwcu mógł świętować nie tylko zdobycie trofeum, ale i koronę króla strzelców rozgrywek. Trener Jerzy Fiutowski w rozgrywanym w Wielkopolsce meczu dał szansę kilku młodym graczom, a w bramce wystąpił rezerwowy w rozgrywkach ligowych Paweł Primel.
W 90 minutach nie udało się wyłonić zwycięzcy. Także dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. To oznaczało, że o awansie do kolejnej rundy zadecydować miał konkurs rzutów karnych. Jego bohaterem okazał się Primel, który tylko raz pozwolił pokonać się przeciwnikom. - Przeważnie mecze w pierwszych rundach Pucharu Polski traktowało się na zasadzie sparingu. Nie zakładaliśmy z góry, że chcemy coś osiągnąć w rozgrywkach pucharowych. Były to po prostu kolejne mecze, które rozgrywaliśmy na zasadzie – jeżeli wygramy, to gramy dalej. Mecz w Ostrowie Wielkopolskim był wyrównany, bo podeszliśmy do niego jak do sparingu. Ale udało nam się wygrać w rzutach karnych – wspominał Daniel Dyluś.
Po wyeliminowaniu Ostrovii okazało się, że kolejnym rywalem legniczan będzie Stal Mielec. Ta sama, która kilka tygodni wcześniej w pamiętnym barażowym dwumeczu pozbawiła Miedziankę marzeń o ekstraklasie. To miał być wielki rewanż i rzeczywiście takim był…
Na zdjęciu Paweł Primel – bohater pojedynku z Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Fot. S. Celoch, zbiory Muzeum Miedzi w Legnicy.
Ostrovia Ostrów Wielkopolski – Miedź Legnica 1:1 (1:1, 1:1) k. 1:3
Bramki: Mamot (2’) - Dyluś (15’-k.)
Karne: Sikora – Dyluś, Gierejkiewicz, Michalski
Ostrovia: Grzegorz Żmija – Jerzy Błaszczyk, Piotr Kolenda, Dariusz Płóciennik, Jacek Mamot – Zdzisłąw Frąszczak, Kaniewski, Sempołowicz (46’ Bogusław Sikora), Rafał Zaremba – Krzysztof Wiśniewski, Sławomir Kołodziej (60’ Mocek)
Miedź: Paweł Primel – Grzegorz Kochanek, Cezary Michalski, Krzysztof Wojtkowski, Andrzej Cymbała – Piotr Maniszewski (112’ Zbigniew Barowicz), Robert Muranowicz (91’ Marcin Ciliński), Jarosław Gierejkiewicz, Krzysztof Bloch – Dariusz Dąbrowski, Daniel Dyluś