Aktualności

Adam Wasilewski w letnim okienku transferowym zdecydował się na powrót na Orła Białego. Były zawodnik KS Legnickie Pole i Prochowiczanki Prochowice wracał na „stare śmieci” z chęcią wywalczenia miejsca w podstawowym składzie pierwszoligowej Miedzi. Najpierw jednak musiał wygryźć kolegów z drugiego zespołu, w czym przeszkodziła mu kontuzja. Popularny „Wasia” już niedługo będzie w pełnej dyspozycji, aby realizować swoje cele.

Adam Wasilewski nie występował zbyt często w drużynie Władysława Morocha, ponieważ szkoleniowiec Miedzi II nie był do końca przekonany, czy napastnik jest w pełnej dyspozycji do gry. W jednym ze sparingów drugiego zespołu z juniorami CLJ, Adam Wasilewski doznał urazu, który wyeliminował go z gry na kilka tygodni. - Kontuzji nabawiłem się w jednym ze sparingów z drużyną CLJ. Oddawałem strzał, Daniel Rybka chcąc wybić piłkę niefortunnie trafił w moją kostkę i torebka stawowa nie wytrzymała – opisuje zdarzenie Adam Wasilewski.

„Wasia” jest poza grą już trzy tygodnie. Napastnik Miedzi II mimo urazu czuje się coraz lepiej. Jak przyznaje, bardzo duży wpływ na jego stan ma profesjonalne podejście klubowych masażystów i fizjoterapeutów. - Czuję się dobrze, bardzo dobra opieka naszych masażystów sprawiła, że już trenuję, co prawda indywidualnie, czyli bieganie i siłownia. Chcę jak najszybciej wrócić do formy, na siłowni pracować nad stawami, by takie kontuzje już się nie powtarzały i jak najszybciej wrócić do gry – ambitnie dodaje.

Adam Wasilewski na pewno nie zagra jeszcze w najbliższym pojedynki Miedzi II. Jak twierdzi, całkiem możliwe, że za dwa tygodnie będzie już w stanie wybiec na boisko i wspomóc kolegów w walce o punkty - Zamierzam ciężko i solidnie przepracować najbliższy tydzień i w następnym meczu będę w pełni sił, by pomóc drużynie walczyć o punkty i upragniony awans do III ligi – deklaruje Wasilewski.