Aktualności

- Nie da się wygrać meczu, jeśli gra się dobrze tylko 45 minut i wchodzi w spotkanie wtedy, kiedy jest już pozamiatane. Cała odpowiedzialność spoczywa na mnie i to ja się muszę uderzyć mocno w pierś, bo nie tak wszyscy sobie wyobrażaliśmy start rozgrywek i postawę Miedzi – powiedział Wojciech Stawowy po porażce Miedzi w Jaworznie. Prezentujemy wypowiedzi obu trenerów z pomeczowej konferencji prasowej.

WOJCIECH STAWOWY (trener Miedzi):
- Gratuluje trenerowi zwycięstwa. Dość często ostatnio używam takiego sformułowania na początku konferencji pomeczowych, bo na początku sezonu rzadko wygrywamy. A nie da się wygrać meczu, jeśli gra się dobrze tylko 45 minut i wchodzi w spotkanie wtedy, kiedy jest już pozamiatane. Nie mam pretensji do piłkarzy, bo wiem jak bardzo chcą i widzę, że się starają. Drużyna gra tak, jak dyryguje nią główny dyrygent, czyli trener. Cała odpowiedzialność spoczywa na mnie i to ja się musze uderzyć mocno w pierś, bo nie tak wszyscy sobie wyobrażaliśmy start rozgrywek i postawę Miedzi. Mam tego świadomość i nie trzeba mi tego przypominać. Na pewno to duży zawód z mojej strony do kibiców, prezesa Dadełło, pani prezes, jak i samych piłkarzy, którzy chyba spodziewali się więcej po trenerze, że będzie ich lepiej ustawiał i bardziej motywował, a przede wszystkim że zespół będzie lepiej grał. Bo dzisiaj przez pierwsze 45 minut nas na boisku nie było. Czasem dobre drugie 45 minut wystarczy do tego, by odrobić straty, a nawet wygrać. Dziś wystarczyło nam jedynie do zdobycia bramki kontaktowej. GKS Tychy po kontrach miał dziś więcej klarownych sytuacji do zdobycia bramek i był groźniejszy, a przede wszystkim bezlitośnie obnażył nasze błędy w grze obronnej. Jeśli drużyna nie wchodzi w mecz, to jest tego jakiś powód. A tutaj tym powodem jest trener. I nie mówię tego, żeby zespół bronić, ale naprawdę tak uważam. Czeka mnie bardzo ciężka praca w Legnicy, oczywiście jeśli będzie mi dane ją kontynuować, bo wszyscy wiemy czym się cechuje zawód trenera. Zdaję sobie sprawę, że zawodzę wielu ludzi, ale jest to też sytuacja, która bardzo mnie motywuje i determinuje do jeszcze cięższej pracy, bo na pewne rzeczy po prostu sobie nie pozwolę i jeśli mam kiedykolwiek odejść z Miedzi, to chcę to zrobić z twarzą i honorowo. Gdyby to miało nastąpić dziś, czego wykluczyć nie mogę, to na pewno byłoby to z poczuciem wstydu za siebie. Bo tak słabo grająca drużyna, jak my dzisiaj w pierwszej połowie, po prostu nie przystoi trenerowi, który został zatrudniony by zbudować fajny, dobry zespół.

Będę dalej cierpliwie i konsekwentnie pracował. Wierzę w tych chłopaków i w to, że ten zespół w końcu zaskoczy. Dzisiejszy mecz pokazał, że na wyjazdach jesteśmy zupełnie inną drużyną niż w meczach u siebie i to również daje mi do myślenia. Jeszcze raz gratulacje dla rywali bo zagrali dobry, konsekwentny taktycznie mecz i zasłużyli na wygraną. Nam ta porażka chluby nie przynosi, ale ciężko myśleć o punktach, jeśli gra tylko 45 minut, bo mecz trwa dwa razy dłużej.

PRZEMYSŁAW CECHERZ (trener GKS Tychy):
- Dziękuję za gratulacje i ciepłe słowa o moim zespole. Przegrywać trzeba umieć i człowiek z klasą tak się zachowuje. Jeśli chodzi o mecz, to żałuję, że nie wykorzystaliśmy innych okazji bramkowych, bo można było zdobyć trzecią bramkę i to uspokoić, a przy wyniku 2:1 w końcówce meczu zafundowaliśmy sobie nerwówkę. Zespół Miedzi jest bardzo trudno zatrzymać w ataku pozycyjnym, a dzisiaj to naprawdę rzadkość wśród polskich drużyn. Wiedziałem o tym i próbowaliśmy robić wszystko, by nie udało im się znaleźć miejsca do tych prostopadłych zagrań w pole karne. Poza dwoma przypadkami jakoś udało nam się temu zapobiec i tych sytuacji dzisiaj Miedź nie stwarzała tak dużo, jak wcześniej. Cieszę się, że udało nam się w trybie ekspresowym załatwić wypożyczenie Wojtka Trochima.