Aktualności

Klub

HISTORIA: Chwila, która zaważyła na losach meczu

25.03.2014, 12:52

buchaniewicz.jpgKiedy w sezonie 1988/89 piłkarze Miedzi uzyskali historyczny awans do ówczesnej II ligi nikt w najśmielszych oczekiwaniach nie łudził się, że w ciągu kilku najbliższych lat o klubie z Legnicy, będzie głośno. I to nie tylko w Polsce, ale również poza jej granicami.

Kiedy już na samym początku pierwszego meczu w ramach 1/16 Pucharu Zdobywców Pucharów, rutynowane i bardzo liczące się na piłkarskiej mapie Europy, Association Sportive de Monaco Football Club, objęło prowadzenie, wielu kibiców sądziło, że rozpocznie się pogrom polskiego drugoligowca. Co więcej, wielu dość głośno mówiło też, że wszystko przebiega zgodnie ze scenariuszem, który można było spokojnie założyć przed pierwszym gwizdkiem sędziego Hansa-Petera Dellwinga, 41-letniego wówczas niemieckiego arbitra.

Zawodników obu jedenastek wychodzących na murawę lubińskiego stadionu przywitał w głośnikach komunikat spikera tego spotkania… - Mecz Miedzi Legnica z AS Monako za niecałe dwie minuty. Po bardzo krótkiej ceremonii powitania piłkarze rozbiegli się po boisku, przy czym legniczanie byli na lewej połowie (obserwując mecz z trybuny głównej), zaś ich utytułowani rywale – analogicznie – po prawej. Nastąpiło losowanie, w którym uczestniczył Cezary Michalski – kapitan Miedzi (oznaczony numerem „3”) i Jean-Luc Ettori będący bramkarzem – kapitanem teamu z Księstwa. Co ciekawe, golkiper drużyny z francuskiej Ligue 1, dokładnie 49 dni przed tym pamiętnym meczem obchodził swoje 37. urodziny (nie ma wątpliwości, że jest to prawdziwa ikona Association Sportive de Monaco Football Club, bo Ettori w tym klubie spędził całą swoją zawodową karierę trwającą 17 lat. W tym czasie wystąpił w 754 meczach swojej drużyny. Poza tym, że legendarny francuski bramkarz grał w klubie z Księstwa w latach 1975 – 1992, występował również w narodowej reprezentacji „Tricolores”, w latach 1980 – 1982, kiedy to zanotował 9 meczów).

Obaj piłkarze trzymali w ręce proporczyki. Ten AS Monaco - bardzo duży, ten Miedzi Legnica - nieco mniejszy. Popularny „Cezar” widząc, że Ettori dość długo celebruje moment przywitania z trójką sędziowską i jest nieco tym wszystkim zaaferowany, powiedział do kapitana „Les Rouge et Blanc”… - Proporczyk! Losowanie wygrali nasi zawodnicy i dlatego Hans-Peter Dellwing zapytał Michalskiego o jego decyzję. Kapitan Miedzi wybrał rozpoczęcie meczu.

Legniczanie rozpoczęli od długiego podania piłki na lewą stronę boiska. Niemal natychmiast jednak piłkarz naszego Klubu został „inteligentnie” sfaulowany i sędzia główny podyktował rzut wolny bezpośredni z najbliższej odległości środka boiska. Piłka padła jednak łupem francuskich defensorów. Chwilę później rywale z Księstwa Monako byli bardzo zniesmaczeni decyzją sędziego bocznego, który zdecydował, że legniczanie będą wykonywali rzut autowy po tym, jak Dariusz Dziarmaga czystym wślizgiem wyekspediował ją poza plac gry. Futbolówka wcześniej odbiła się jednak od nogi zawodnika AS Monako. Tym samym wspomniany Dziarmaga wybił piłkę zza linii bocznej, ale chwilę później to zawodnicy AS Monaco, wykonywali ten sam, stały fragment gry, a następnie dość umiejętnie rozegrali akcję wśród własnych defensorów. Pięciu obrońców zdobywcy Pucharu Francji w sezonie 1991/92, próbowało „wciągnąć” napastników ekipy dowodzonej przez Ryszardo Bożyczko i asystującego mu Wiesława Wojno, jak najbliżej swojego pola karnego. Legniczanie nie dali się jednak sprowokować na taką „gierkę”. Dość szybko, więc piłka – po długim dośrodkowaniu – znalazła się na połowie Miedzi. Walczył o nią Jürgen Klinsmann, ale umiejętnie akcję zastopował jeden z pomocników klubu z ówczesnej polskiej 2 ligi.

W posiadaniu futbolówki wciąż byli nasi rywale, którzy bez marnowania zbędnego czasu, już na początku spotkania, wybili rzut autowy ze swojej lewej strony, na wysokości 40 metra od bramki strzeżonej przez Dariusza Płaczkiewicza. Szybkie wznowienie zostało jednak przerwane przez Mariusza Urbaniaka i legniczanie przystąpili do kontrataku z prawej strony boiska. Ich akcja zakończyła się, niestety, tuż po minięciu linii środkowej boiska lubińskiego GOS-u. I to była chwila szczególna. Chwila, która zaważyła na losach tego meczu. Zresztą – jak się okazało – nie tylko tego meczu, ale całej konfrontacji z ekipą prowadzoną przez Arsène`a Wengera. Chwila, którą zawodnicy legnickiej Miedzi z tamtej piłkarskiej konfrontacji zapamiętają z pewnością do końca… życia.

c.d.n.

* Zdzisław Buchaniewicz, wieloletni kibic i przyjaciel legnickiego futbolu.


Sponsorzy

Sponsor Główny:
https://votum-fh.pl/
Sponsor Strategiczny:
https://portal.legnica.eu/
Sponsor Techniczny:
https://www.adidas.pl/pilka_nozna
Sponsor Sprzętowy:
https://www.no10.pl/